Rok 2022 był trudny dla branży spirytusowej
Kolejna podwyżka podatku akcyzowego, przy znacznym wzroście cen energii i zbóż, spowodowała wzrost cen napojów spirytusowych i niepewność na rynku. Aby poprawić sytuację, producenci stawiają na produkty premium. Wódki produkowane w Polsce to także potencjalne hity eksportowe, ale ich sukces zależy od wsparcia agend rządowych – uważają firm ze Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Fot. Pixabay/CC0
Za nami trudny rok w branży spirytusowej. Podwyżka cen po podwyżce akcyzy o 10 proc. spowodowała istotny ilościowy spadek sprzedaży. Dotyczyło to zwłaszcza kategorii wódek czystych. W segmencie premium ten spadek jest mniejszy, a w niektórych kategoriach, jak na przykład rum czy gin, nie wystąpił w ogóle. Duży wpływ na rentowność firm z sektora spirytusowego miał często trzycyfrowy wzrost cen surowców, przede wszystkim zbóż oraz energii. Te dwa elementy poza kosztami pracy dominują w strukturze kosztów branży spirytusowej. To znalazło odzwierciedlenie w cenach produktów.
O ile w 2021r. mogliśmy kupić półlitrową butelkę wódki poniżej 20 zł, w 2022r. za ten sam produkt trzeba było zapłacić minimum 23-25 zł. Dodatkowo zakłady zmagały się z niedoborami w zaopatrzeniu surowców do produkcji, ale także opakowań szklanych czy zakrętek aluminiowych, na co wpływ miało załamanie dotychczasowych tradycyjnych rynków zaopatrzenia, jakimi były Ukraina oraz Rosja.
- W 2023r. ze względu na kolejną 5 proc. podwyżkę akcyzy oraz spodziewany dalszy wzrost kosztów produkcji, a tym samym cen alkoholi mocnych, przy jednoczesnym spadku siły nabywczej Polaków, szacujemy, że spadek sprzedaży w zakresie wolumenu będzie dwucyfrowy. Zakładamy, że najtańsza wódka 0,5 l zbliży się do ceny 30 zł. Istnieje ryzyko, że wielu, szczególnie mniejszych producentów naszej branży, nie wytrzyma tej presji cenowej i zniknie z rynku tak, jak to się stało w przypadku tradycyjnych polskich gorzelni rolniczych, które ze względu na błędną politykę państwa w poprzednich latach, praktycznie zniknęły z gospodarczej mapy Polski” - podkreśla Witold Włodarczyk, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Zdaniem ZP PPS ryzyko mogłoby zostać zminimalizowane poprzez wprowadzenie stosownych zmian w polityce akcyzowej, tak aby wszyscy uczestnicy rynku alkoholowego płacili ten podatek od tego czego on dotyczy, czyli od zawartości alkoholu. Dziś w przypadku branży piwnej tak nie jest, co stawia producentów nalewek, likierów czy okowit w dużo trudniejszej sytuacji już na starcie, w porównaniu do producentów piwa.
- Drugim kierunkiem, w którym powinni zmierzać producenci alkoholi mocnych jest eksport. Polacy są najlepszymi na świecie fachowcami w produkcji wódek, okowit czy nalewek. To jednak nie wystarczy, aby stać się takim eksporterem wyrobów spirytusowych jak Szkocja w przypadku whisky, czy Francja w przypadku koniaku. Tu potrzebne jest wsparcie ze strony państwa – zarówno w obszarze promocji, jak i prawa. W tym drugim przypadku chodzi przede wszystkim o ostateczne usankcjonowanie bezpiecznej sprzedaży alkoholu przez internet, czym mogą się od wielu lat cieszyć sprzedawcy alkoholu w innych krajach europejskich, osiągając tym samym przewagę konkurencyjną nad ich kolegami znad Wisły – zauważa Witold Włodarczyk.