„Okiem Przyrodnika” zbada populację ślimaka winniczka na Podkarpaciu
PODKARPACKIE. Badanie zleciła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Potrwają do października 2023 r.
Fot. Pixabay/CC0
Niby długo, prawda? No, ale jak tu zliczyć te wszystkie podkarpackie winniczki. A bardziej precyzyjnie „helix pomatina”. Co prawda nie doczytaliśmy się w treści zamówienia opisu metody owego badania, ale zapewne nie będzie to tradycyjne: „Ślimak, ślimak, wystaw rogi. Dam ci...”
Za przeprowadzenie badań wraz ze sporządzeniem raportu RDOS w Rzeszowie zapłaci tylko 77 750 tys. zł. Tylko, bo liczono się z wydatkiem nawet 184 500 zł. Krakowska firma „Okiem Przyrodnika” miała zresztą konkurenta, ale dużo droższego. Stowarzyszenie Przyrodników „Ostoja” wyceniło ofertę na 156 500 zł. Raczej więc nie było się nad czym zastanawiać.
A tak nieco poważniej. Na badaczy będzie się można natknąć na całym Podkarpaciu, w 160 gminach w naszym województwie, z wyłączeniem terenów rezerwatów przyrody i narodowych parków przyrody.
Jak można było przeczytać w treści zamówienia: „Przedmiotem ekspertyzy jest wykonanie dokumentacji dotyczącej rozmieszczenia i liczebności populacji ślimaka winniczka na terenie województwa podkarpackiego na potrzeby ustalenia bezpiecznej wielkości pozyskania ślimaka winniczka w nadchodzących latach, niepowodującej nadmiernej eksploatacji gatunku, która mogłaby doprowadzić do zaniku jego populacji”.
Ekspertyza, która powstanie w wyniku przeprowadzenia tych badań, ma nie tylko określić liczebność populacji winniczka na Podkarpaciu i jego kondycję, ale również wskazać „roczny limit masy pozyskiwania ślimaka winniczka z terenu województwa podkarpackiego od roku 2024, przez kolejne 6 lat z terenów poszczególnych gmin (...)”.
Cóż, mieliśmy nie tak dawno spis ludności, to co... winniczkom ma być lepiej?