Osuwiska w Karpatach mogą być groźne
Osuwiska w Karpatach są istotnym zagrożeniem dla ludzi, budynków i upraw. Fragmenty skał i gleby w obrębie osuwiska ulegają częstszym przemieszczeniom, gdy wraz z długotrwałymi opadami deszczu wzrasta poziom wody w okolicznych potokach – ustalili naukowcy.
Fot. PAN
„W polskich Karpatach jest ponad 70 tysięcy osuwisk i 6,5 tys. obszarów zagrożonych osuwaniem. Obszar ten stanowi od 30 do 40 proc. powierzchni stoków. Wiele z osuwisk ma kontakt z korytami potoków górskich, co zwiększa ich aktywność” – mówi w rozmowie z PAP geomorfolog dr Jarosław Cebulski z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w Krakowie.
Jak wyjaśnia, ruchy masowe, a szczególnie osuwiska, odgrywają istotną rolę w modelowaniu rzeźby obszarów górskich na całym świecie. Jednocześnie są naturalnym zagrożeniem dla życia i gospodarczej działalności człowieka. Osuwanie polega na szybkim przemieszczeniu się mas skalnych i zwietrzeliny w dół stoku, wzdłuż jednej lub kilku powierzchni poślizgu.
Karpaty są silnie przekształcane przez procesy osuwiskowe. Szczególnie niebezpieczne są osuwiska w pobliżu koryt rzecznych i potoków. Te są niemal cały czas aktywne, co oznacza, że w każdej chwili mogą wyrządzić szkody materialne, ale też stanowią zagrożenie dla życia ludzi.
„Powodują zniszczenia budynków mieszkalnych, gospodarczych, infrastruktury, w uprawach, drzewostanie oraz ogólną degradację terenów objętych ruchami masowymi ziemi. Osuwiska co roku przynoszą ogromne straty, ale przede wszystkim zagrażają bytowi, a nawet życiu mieszkańców” - wylicza dr Jarosław Cebulski.
Osuwiskom sprzyja budowa geologiczna Karpat fliszowych. Na przemian leżą tu warstwy piaskowców, łupków margli tworząc tzw. „flisz”.
„Karpaty stanowią jedynie 6 proc. powierzchni Polski, ale to właśnie tu znajduje się ok. 95 proc. wszystkich osuwisk w kraju” - stwierdza dr Cebulski.
Osuwiska w Karpatach uaktywniają się podczas silnych opadów. A jeśli leżą w pobliżu koryt potoków, występuje dodatkowy impuls – erozja związana z działalnością wód płynących, zwana erozją fluwialną.
„Występowanie tych dwóch czynników, wody opadowej oraz erozji fluwialnej sprawia, że osuwiska przykorytowe są częściej uaktywniane niż pozostałe formy” - tłumaczy naukowiec.
Aby określić stopień ich aktywności badacz przez 4 lata rejestrował, jak osuwający się materiał rozkłada się przestrzennie i mierzył objętość usuniętych przez potok mas skalnych i gleby, czyli tzw. koluwiów. W tym celu zastosował naziemny skaning laserowy (TLS – LiDAR). Wyniki tych pomiarów posłużyły do wykonania 10 modeli różnicowych.
Do szczegółowych badań wybrano 5 osuwisk przykorytowych zlokalizowanych Polskich Karpatach fliszowych. Trzy osuwiska zlokalizowane są w w obrębie Pogórza Rożnowskiego (Boczkówka, Żabno i Leszczyny). Pozostałe dwa osuwiska znajdują się w Beskidzie Niskim, w miejscowościach Bodaki i Sękówka.
„Wszystkie badane osuwiska przykorytowe, niezależnie od lokalizacji są stale aktywne. Jest to konsekwencją erozji fluwialnej” - podsumowuje wyniki dr Cebulski.
Zaznacza, że osuwiska, które nie mają kontaktu z korytami potoków, uaktywniają się średnio z częstotliwością co 12–14 lat i ma to związek z silnymi opadami deszczu. Jeśli opady atmosferyczne przekroczą wartości progowe - wówczas osuwiska się uaktywniają. Ale osuwiska przykorytowe stawały się aktywne nawet wtedy, gdy opady były niższe niż owe progi – ustalone przez naukowców dla pozostałych osuwisk karpackich.
Aktywność osuwisk przykorytowych potoków jest zróżnicowana. W okresach między wezbraniami procesy fluwialne usuwają materiał z czół i jęzorów osuwisk. Kolejne fragmenty stoku uruchamiają się od dołu ku górze. W czasie wezbrań nakładają się na siebie dwa czynniki odpowiedzialne za uaktywnienie osuwisk – woda opadowa i działalność potoku. Prowadzi to do uaktywnienia całych powierzchni osuwisk.
Przez 4 lata obserwacji procesy fluwialne usunęły prawie 9,5 tys. metrów sześciennych fragmentów skał i gleby (koluwiów). Większość – w czasie wezbrań w potokach. Zdaniem naukowca świadczy to o dominującej roli okresów z wezbraniami w uaktywnianiu i usuwaniu koluwiów z osuwiska przez potoki.
Wyniki badań dra Cebulskiego mogą, zdaniem autora, zainteresować m.in. samorządy i instytucje zajmujące się zagospodarowaniem przestrzennym. Powinny zostać uwzględnione przy planowaniu inwestycji (zwłaszcza w infrastrukturę) i rozwój działalności rolniczej. Pozwalają bowiem poszerzyć zasób wiedzy na temat funkcjonowania osuwisk mających kontakt z korytami potoków, szczególnie czynników odpowiedzialnych za ich uaktywnianie.
Artykuł na temat najnowszych badań nad osuwiskami przykorytowymi ukazał się w czasopiśmie CATENA https://doi.org/10.1016/j.catena.2022.106415
PAP Mediaroom