Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Marcin Warchoł prezentuje wizje zagospodarowania rzeszowskiego Zamku

Opublikowano: 2021-05-27 18:10:59, przez: admin, w kategorii: Polityka

RZESZÓW. Kandydat na prezydenta miasta przedstawił dziś swoją wizję adaptacji zamku do nowych celów, po przekazaniu go miastu przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Minister Marcin Warchoł i dyrygent Andrzej SzypułaMarcin Warchoł prezentuje wizje zagospodarowania rzeszowskiego ZamkuMarcin Warchoł prezentuje wizje zagospodarowania rzeszowskiego ZamkuMarcin Warchoł prezentuje wizje zagospodarowania rzeszowskiego Zamku
Minister Marcin Warchoł i dyrygent Andrzej Szypuła

Minister Marcin Warchoł i dyrygent Andrzej Szypuła

 

Kilka dni zamieszania wokół budowy nowego Sądu Okręgowego w Rzeszowie - najpierw w mediach społecznościowych, później podczas sesji Rady Miasta i wreszcie związanego w orzeczeniem sądu administracyjnego, kwestionującego prawidłowość wydania pozwolenia na jego budowę - musiały spowodować reakcję Marcina Warchoła. Inwestycja ta, i związany z tym zwrot miastu budynku Zamku Lubomirskich, to wszak jedno z głównych dokonań, jakimi już chwali się ten kandydat na prezydenta Rzeszowa.

 

Oczywiście, skoro chwilowo wokół budowy sądu atmosfera trochę zgęstniała, Marcin Warchoł spróbował nieco ją rozrzedzić, snując wizję dotyczącą funkcji, jaką miałby pełnić dla Rzeszowa Zamek Lubomirskich. Pomóc mu w tym miała filmowa wizualizacja, jaką zaprezentował dziś podczas konferencji prasowej tuż obok zamku.

 

-Pozwólcie państwo, że zabiorę państwa najpierw na wycieczką do przyszłości. Do naszego cudownego zamku. Pokażemy, jak będzie wyglądał zamek, kiedy mieszkańcy wybiorą mnie na prezydenta. - mówił dziś Marcin Warchoł, po czym zaprezentował filmową wizualizację zmian, jakie dokonać miałyby się w Zamku.

 

Przede wszystkim powstać tam miałyby opera, balet i teatr muzyczny. Swoje miejsce mieliby tam znaleźć również artyści z innych dziedzin sztuki, np. powstałyby tam galerie malarstwa. I nowość - w zamku Marcin Warchoł chciałby zlokalizować „wspólną szkołę muzyczną” - I i II stopnia. Całość uzupełniać miałaby gastronomia i punkty usługowe.

 

Wszystkie te funkcje miałyby sprawić, że tak zagospodarowany zamek, byłby przedsięwzięciem opłacalnym i dochodowym.

 

Marcin Warchoł utrwala swój wizerunek jako polityka dla którego właściwie nie ma rzeczy niemożliwych. Skrytykował wszystkich tych, w tym swoich konkurentów, którzy twierdzą, że Zamku nie da się zaadaptować do nowych funkcji. Tak samo mówiono, kiedy lata temu zabierano się za przebudowę wnętrz obecnego Ratusza. Skoro tam się dało, to da się również w Zamku. - argumentował Marcin Warchoł.

 

- Nie wierzcie tym bajkom i opowieściom ludzi, którzy nie chcą nic robić. Którzy nie słyną z pracowitości - dodawał Warchoł - Ten, kto chce coś zrobić szuka sposobów. Ten, który nie chce czegoś zrobić, szuka powodów do nierobienia.

 

Oczywiście Marcinowi Warchołowi towarzyszył w trakcie konferencji Tadeusz Ferenc, który od samego początku wspiera kandydata w walce o fotel prezydenta. On z kolei skupił się głównie na ewentualnych pytaniach o źródła finansowania przyszłej przebudowy Zamku. Tadeusz Ferenc jest przekonany, że wicepremier i minister kultury Piotr Gliński da na to pieniądze (biorąc pod uwagę fakt, że Zamek miałby powrócić do miasta za trzy lata, po powstaniu nowego sądu, można się nieco obawiać, czy minister Gliński jeszcze będzie ministrem). Poza tym, miasto na to przedsięwzięcie ma samo zarobić.

 

Tadeusz Ferenc podtrzymał też swoją opinię o Marcinie Warchole, jako o człowieku rzutkim, energicznym i skutecznym w działaniu. Tu chyba w wypowiedź byłego prezydenta wkradło się małe przejęzyczenie, bo opisał on też Warchoła, jako człowieka, który „szuka kłopotów”. Chodziło o to, że szuka, żeby się z nimi zaraz uporać.

 

Na koniec konferencji pojawiło się też pytanie o ostatnie orzeczenie WSA, które zakwestionowało prawidłowość wydania przez miasto decyzji o budowie nowego sądu na osiedlu Drabinianka.

 

- Braliśmy pod uwagę pewne problemy biurokratyczne i one są wkalkulowane w tę inwestycję. Zwłaszcza przy takiej inwestycji - 175 mln, praktycznie nie unikniemy problemów związanych z administracją. Ale po to właśnie jestem ja, żebym te problemy rozwiązywał. - odpowiadał Marcin Warchoł - Oczywiście to nie jest wyrok ostateczny. W tej chwili czekamy na pisemne uzasadnienie sądu. Nawet nie wiemy, co było powodem tej decyzji.

 

Marcin Warchoł przewiduje też mały maraton odwołań i wierzy, że ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny usankcjonuje decyzję miasta, co do lokalizacji nowego Sądu Okręgowego.

 .

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij