Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Niespodzianki na budowie dróg: dzikie składowiska odpadów i nieoznaczona infrastruktura

Opublikowano: 2020-08-03 14:14:01, przez: admin, w kategorii: Inwestycje

PODKARPACKIE, KRAJ. Zasypane śmietniska, zapomniane rurociągi czy kable - takie rzeczy napotykają budowlańcy podczas robót drogowych.

Fot. GDDKiA

Fot. GDDKiA

 

Przygotowując się do budowy nowej drogi inwestor, np. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zleca przeprowadzenie rozpoznawczych badań archeologicznych. Jednak już podczas prac ziemnych zdarzają się „znaleziska”, które nie są związane z archeologią. To nielegalne wysypiska śmieci. Uprzątnięcie takich niepożądanych odkryć generuje zajmuje czas i pochłania dodatkowe koszty. Podobnie jest też z infrastrukturą podziemną, której nie ma w jakichkolwiek planach i projektach.

 

Wysypiska śmieci są zasypane ziemią, a wychodzą na jaw podczas pracy spychaczy lub koparek, które zdejmą wierzchnią warstwę ziemi. Dopóki całość nie zostanie odkopana, to do końca nie wiadomo, jak dużo ich będzie - odpady wymieszane z ziemią są trudne do uchwycenia w badaniach geologicznych, jak i przy użyciu georadaru. Są to często całe złomowiska, odpady niebezpieczne, trudne do sprzątnięcia i wymagające zaangażowania dużej liczby ludzi i specjalistycznego sprzętu. Takie sprzątanie wymaga od wykonawców przeznaczenia czasu na pozbycie się tych odpadów i przekazania ich do profesjonalnej utylizacji. To również dodatkowe koszty.

 

Przykład mamy też z ostatniego czasu z województwa podkarpackiego. W trakcie prac ziemnych na prowadzonej w tej chwili rozbudowie drogi krajowej nr 94 Łańcut – Głuchów (obwodnica Łańcuta), został odkryty obiekt budowlany, który jest pozostałością zbiornika na bitum z zalegającą w nim smołą o głębokości ok. 1,5 m.

 

- Trwają prace przygotowawcze do usunięcia tej substancji, która jest odpadem ropopochodnym – informuje Joanna Rarus z GDDKiA w Rzeszowie. - Planowane rozpoczęcie i zakończenie prac związanych z usunięciem tego zanieczyszczenia to IV kwartał br. Nie ma zagrożenia dla jadących przez drogę krajową w Łańcucie.

 

W innych regionach kraju były znacznie poważniejsze i droższe przypadki. W trakcie budowy drogi S2 w Warszawie, na odcinku Puławska - Lotnisko - Marynarska, wykonawca prowadząc roboty ziemne, natrafił na wysypisko śmieci. Na jego likwidację zawarta została oddzielna umowa na kwotę 11,5 mln zł, a jej realizacja trwała 9 miesięcy. Wywiezionych wówczas śmieci o objętości ponad 50 tys. m3.

 

Na budowie odcinka drogi S61, od węzła Kolno do miejscowości Stawiski, w trakcie inwentaryzacji terenu wykonawca natrafił na nielegalne wysypisko śmieci. W ramach podpisanego aneksu, wykonawca musiał zebrać i zagospodarować odpady oraz wykonać badania gruntu pod kątem zawartości substancji szkodliwych oraz zasypać wyrobisko. Koszty tych robót to 1,2 mln zł. Oszacowana waga wywiezionych odpadów to ponad 980 ton (w tym m.in. 15 ton opon, 20 ton materiałów zawierających azbest i ponad 600 ton odpadów komunalnych). To tyle ile waży prawie 1000 samochodów osobowych z segmentu małych aut.

 

Na budowie drogi ekspresowej S5 na odcinku węzeł Bydgoszcz Błonie - węzeł Bydgoszcz Opławiec odkryto łącznie siedem stanowisk z nielegalnymi składowiskami śmieci. W tym przypadku koszt usunięcia odpadów to przeszło 20 mln zł.

 

Zdarzają się również sytuacje, kiedy wykonawca podczas prac natrafia na media, sieci, które nie są ujęte w jakichkolwiek planach i projektach. To również generuje dodatkowe koszty. Przykład? Na budowanej Południowej Obwodnicy Warszawy, na odcinku od węzła Wał Miedzeszyński do węzła Lubelska, wykonawca musiał wykonać prace, które nie były możliwe do przewidzenia na etapie sporządzania projektu budowlanego. Polegały one na opracowaniu projektu wykonawczego, uzyskaniu wszelkich niezbędnych dokumentów pozwalających na wykonanie prac budowlanych oraz wykonaniu prac budowlanych związanych z przebudową m.in. kolizji kabla światłowodowego, kabla sterowania ruchem kolejowym czy z siecią gazową. Wartość prac to około 1,7 mln zł.

 

Z kolei na budowie drogi ekspresowej S19 na odcinku Sokołów Małopolski Północ – Stobierna, podczas rozbiórkę przepustu z rur żelbetowych budowlańcy napotkali na niezinwentaryzowany i niewykazany na mapach istniejący ramowy przepust żelbetowy. Rozebrać trzeba było zarówno przepust jak i konstrukcję żelbetową okalającą przepust rurowy. Wykonawcy dostał zwrot poniesionych dodatkowych kosztów. Nie miało to wpływu na termin zakończenia inwestycji

 

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij