Wzrosła liczba upadłości w 2012 roku
W 2012 roku polskie sądy ogłosiły upadłość 877 podmiotów, co oznacza zdecydowany wzrost o 21,3 proc. w stosunku do roku 2011.
Liczba upadłości w Polsce w ciągu ostanich 15 lat. Źródło Coface
Czytaj też Upadłości na Podkarpaciu
Ubiegły rok zakończył się wzrostem na poziomie 10,5 proc. Liczba upadłości w 2012 roku jest najwyższa od ośmiu lat i aż o 113 proc. wyższa niż w roku 2008, który był ostatnim rokiem spadku liczby bankructw. W roku 2009, w którym przypadał szczyt kryzysu, upadłości było o 25 proc. mniej niż obecnie.
Mimo utrzymującej się negatywnej sytuacji makroekonomicznej na rynkach światowych i europejskich, rok 2012 można określić jako mniej dramatyczny dla polskiej gospodarki niż wskazywałyby na to ubiegłoroczne prognozy i ogólna analiza danych dotycząca liczby ogłoszonych w okresie ostatnich 12 miesięcy upadłości – mówi Paweł Tobis, wiceprezes Coface Poland. Pod koniec roku 2011 – przy okazji publikacji podobnych danych – przewidywaliśmy co prawda, iż w ślad za obniżeniem prognoz wzrostu gospodarki i pogarszaniem się wskaźników makroekonomicznych nastąpi również dalszy wzrost liczby upadłości (który jest stałą tendencją już od 3 lat). Te prognozy potwierdziły się, ponieważ, dane za 2012 wypadają gorzej niż ubiegłoroczne, jednak nadal można mieć powody do umiarkowanego optymizmu.
Zdaniem ekspertów Coface, "zieloną wyspę" otaczają coraz wyższe fale, ale daleko do katastrofy. Polska gospodarka wyróżnia się nadal wzrostami ważnych wskaźników makroekonomicznych: w okresie styczeń-październik zwiększyła się dynamika produkcji sprzedanej przemysłu, nastąpił wzrost wydajności pracy w przemyśle, czy też wzrost sprzedaży detalicznej, wzrosły wpływy z eksportu i zmniejszył się deficyt w obrotach handlu zagranicznego.
Spowolnienie staje się jednak coraz bardziej widoczne: maleje tempo wzrostu PKB, dynamika poszczególnych wskaźników stoi najczęściej na poziomie znacząco niższym niż w roku ubiegłym, pogarsza się sytuacja na rynku pracy, a jednocześnie wahaniom ulegają nastroje konsumenckie.
Oceniając wyłącznie na podstawie ogólnych liczb, dotyczących przedsiębiorstw, które zniknęły z rynku na skutek upadłości, można by więc uznać, że mało pozytywne prognozy, jakie rysowały się pod koniec roku 2011, spełniły się.
Analizując jednak statystyki nieco dokładniej, dostrzec można, że za ponad 20-procentową dynamikę "odpowiedzialne" są głównie dwa sektory. Przede wszystkim budownictwo (około 53 proc. więcej upadłości niż w roku ubiegłym),. Firmy budowlane to około 1/4 wszystkich ogłoszonych w 2012 r. upadłości. Drugą z branż, z podobnym udziałem w ogólnej liczbie bankructw, jest natomiast handel detaliczny, którego problemy (patrząc szczególnie z perspektywy mniejszych podmiotów) wynikają z nasilającej się konsolidacji rynku, wzrastającej konkurencji i pogarszających się nastrojów konsumenckich. W przypadku handlu problem nie narasta jednak tak lawinowo jak w budownictwie, dynamika wzrostu liczby upadłości to ok. 15 proc. (w detalicznym 46 proc.)
Na tle tych dwóch negatywnych przykładów bardzo pocieszająca wydaje się natomiast stabilizacja poziomu upadłości w zakresie przetwórstwa przemysłowego (wzrost o ok. 4 proc. r/r). Szczególnie w korelacji z nadal dobrymi wskaźnikami dotyczącymi handlu zagranicznego świadczyć ona może m.in. o utrzymującej się konkurencyjności polskiej gospodarki i silnej pozycji polskich przedsiębiorstw jako partnerów dla odbiorców zagranicznych.
Co również interesujące w analizie struktury upadłości w Polsce: w roku 2012 znacząco wzrósł odsetek przedsiębiorstw. które zdecydowały się wystąpić z propozycjami układowymi, czyli zaproponowały częściową spłatę zadłużenia i zamierzają kontynuować działalność. Takich firm było aż o 61 proc. więcej niż w roku ubiegłym, a postępowania układowe stanowiły blisko 1/5 wszystkich spraw. Być może zbyt wcześnie jeszcze, aby przesądzać o trwałej zmianie w tym zakresie, jednak tak wyraźna tendencja w mijającym roku z pewnością stanowi pozytywny sygnał dla wierzycieli.
Analizując dane upadłościowe należy jednak pamiętać, że ogłoszenie upadłości przedsiębiorstwa to następujący z reguły z opóźnieniem efekt końcowy pewnego - z reguły dość długotrwałego - procesu. Poprzedzają go zwykle problemy natury płynnościowej czy strukturalnej, Biorąc pod uwagę, że dalsze pogarszanie się sytuacji w skali makroekonomicznej staje się faktem i coraz więcej przedsiębiorstw będzie musiało się zmierzyć z tego rodzaju problemami, należy zakładać, że rok 2013 niestety okaże się dla polskich przedsiębiorstw rokiem, w którym globalny kryzys da się odczuć w znacznie silniejszym stopniu i znajdzie to odzwierciedlenie również w dalszym wzroście dynamiki upadłości – podsumowuje Paweł Tobis.
ac