Powstanie Urząd Bezpieczeństwa Żywności

Opublikowano: 2016-05-29 19:22:46, przez: admin, w kategorii: Polityka

KRAJ. Nad szczegółami pracuje już specjalna podkomisja powołana w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Fot. Pixabay/CC0

Fot. Pixabay/CC0

 

Nowa instytucja miałaby powstać przez konsolidację pięciu istniejących jednostek kontrolnych - czterech podlegających Ministerstwu Rolnictwa i jednej, nad którą pieczę sprawuje Ministerstwo Zdrowia. W tym pierwszym przypadku chodzi o Państwową Inspekcję Weterynaryjną, Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Państwową Inspekcję Handlową i Państwowy Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Ministerstwu Zdrowia podlega z kolei Państwowa Inspekcja Sanitarna.

 

- Urząd miałby zacząć funkcjonować od stycznia 2018 roku - mówi Mieczysław Miazga, podkarpacki poseł Prawa i Sprawiedliwości i zarazem członek sejmowej podkomisji - Niby to dużo czasu, ale rzecz jest bardzo skomplikowana.

 

Jak dodaje poseł, wszystkie organizacje branżowe i związkowe, o potrzebie stworzenia takiego urzędu mówią jednym głosem i ponad politycznymi podziałami. Podobne plany miał mieć zresztą i poprzedni rząd. Jednak się nie udało.

 

Do tej pory odbyły się dwa spotkania podkomisji. Najpierw do końca czerwca ma powstać wstępny plan, jak w ogóle zabrać się do tworzenia nowej instytucji. Później mają się zacząć bardziej konkretne prace.

 

- Na dziś mogę powiedzieć, że te instytucje, podległe Ministerstwu Rolnictwa są zgodne co do potrzeby takiej konsolidacji - mówi Mieczysław Miazga - Bokiem stoi natomiast Państwowa Inspekcja Sanitarna. Twierdzi, że to jest zły pomysł.

 

Poseł wierzy, że PIS się jednak przełamie i włączy się do prac nad tworzeniem nowego urzędu. Tym bardziej, że Prawo i Sprawiedliwość jego powołanie wpisało jeszcze w kampanii wyborczej do swojego programu. I raczej nie popuści.

 

Co miałoby przynieść powołanie Urzędu Bezpieczeństwa Żywności? Przede wszystkim wzrost efektywności kontroli i większą ich racjonalność.

 

- Kompetencje instytucji kontrolnych często się pokrywają - zauważa Mieczysław Miazga - Pojawiają się na kontrolach w firmach jedna za drugą. A istnieją takie obszary, czarne dziury, że gdzieniegdzie kontroli nie ma prawie wcale.

 

Zdaniem posła, taką czarną dziurą są np. kontrole w hipermarketach.

 

- Inspektorom trudno tam wejść. Tym bardziej, że wiedzą oni, że hipermarkety mają armię prawników - mówi Miazga - Pojedynczy inspektor czasem nawet boi się tam jechać.

 

Dodatkowo, powołanie jednej instytucji kontrolnej, miałoby przynieść budżetowi państwa spore oszczędności.

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij