Przedsiębiorczość kobiet na wsi – przykłady z Podkarpacia
PODKARPACKIE.
W Podkarpackim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Boguchwale odbyła się w czwartek (5 marca 2015) konferencja „Kobieta Przedsiębiorcza”. Wzięło w niej udział około 200 kobiet, działaczek kół gospodyń wiejskich czy właścicielek małych firm.
Bariery dla przedsiębiorczości
Profesor Piotr Nowak z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego określił bariery w rozwoju przedsiębiorczości na wsi. Podzielił je na psychologiczne („mentalność chłopska”, zanik norm społecznych i poluzowanie norm moralnych), społeczne (zanik kapitału społecznego i niski kapitał kulturowy), ekonomiczne (niski kapitał ekonomiczny) i polityczne (nieprzychylność władzy wobec przedsiębiorców i brak polityki wobec obszarów wiejskich.
Jego zdaniem działalność kół gospodyń wiejskich jest przykładem przedsiębiorczości, nawet jeśli nie jest to zarejestrowana działalność.
Szkoła przedsiębiorczości
Uczestniczki konferencji zapoznały się z trzema udanymi przykładami prowadzenia biznesu na wsi przez kobiety.
Stanisława Pacześniak prowadzi razem z rodziną gospodarstwo agroturystyczne „U Macieja” w Teleśnicy.
- Na początku sąsiedzi pukali się w czoło – wspomina czasy sprzed kilkunastu lat. - To domowa szkoła przedsiębiorczości, dla rodziny. Przy tym wszyscy się rozwinęliśmy.
Halina Bator prowadzi firmę Agrocentrum w Błażowej. Działa od lat siedemdziesiątych. Zajmuje się sprzedażą nasion czy środków ochrony roślin.
Wiedza fachowa na temat roślin jest niezbędna - mówi. - W działalności gospodarczej trzeba też śledzić przepisy, czy to podatkowe czy dotyczące prawa pracy.
Jej firma skorzystała z dotacji unijnej (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich), co pozwoliło całkowicie przebudować pawilon, w którym prowadzi firmę.
- Żałuję, że nie skorzystałam z dotacjii wcześniej – mówi Halina Bator.
Alina Becla z Handzlówki prowadzi razem z mężem Wacławem od 22 lat firmę zajmującą się przetwórstwem owoców, warzyw i ziół – suszenie skup, przetwórstwo, konfekcjonowanie, sprzedaż.
- Trzeba dostosowywać się do zmian – tłumaczyła Alina Becla. - Początkowo zajmowaliśmy się sadownictwem potem też agroturystyką. Zdecydowaliśmy się na suszarnią, bo w naszej wsi była tradycja suszenia owoców. To prosta metoda konserwacji, surowiec jest dostępny, mieliśmy budynki, które można było adaptować. A jako wyróżnik wybraliśmy działalność z certyfikatem ekologicznym. Teraz suszymy wszystko, co w Polsce rośnie.
Firma AWB Becla takze skorzystała z kilku dotacji, sama właścicielka zwracała uwagę, że nalezy brać udział w różnych szkoleniach.
***
W ramach konferencji odbyła się też prezentacja funduszu pożyczkowego dla firm, która przeprowadził Dariusz Kędzierski ze stowarzyszenia Pro Carpathia.
ac