Podkarpaccy strażacy podsumowali wakacje
PODKARPACIE. Strażacki samochód wyjeżdżał do pomocy średnio co 13 minut.

- Do pomocy wzywani byliśmy 6809 razy – informuje mł. Brygadier Marcin Betleja z KW PSP w Rzeszowie - W 674 przypadkach gasiliśmy pożary, a 5876 naszych interwencji dotyczyło tak zwanych miejscowych zagrożeń, czyli działań niezwiązanych z ogniem.
Niestety nie wszystkim udało się pomóc. W zdarzeniach, do których wzywano strażaków zginęło 40 osób. Były to głównie ofiary wypadków drogowych i utonięć.
Większość strażackich interwencji, to tak zwane miejscowe zagrożenia.
- Usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego - informuje Marcin Betleja.
Były i niestety fałszywe alarmy i wezwania. Tych odnotowano aż 259.
Czas wakacji, to dla strażaków także mnóstwo pracy przy kontrolach młodzieżowych obozowisk, kolonii i szkolenia członków ich kadry. Do tego akcje prewencyjne, jak np. „Kręci mnie bezpieczeństwo”.