Szpital Miejski w Rzeszowie też zaczyna „chorować”
RZESZÓW. Niektóre oddziały zaczynają pracować w trybie ostrym.

Fot. spzoz1.rzeszow.pl
Szpital wstrzymał planowe przyjęcia na oddziale kardiologicznym z pododdziałem chorób wewnętrznych i położnictwie.
Dla dyrekcji Zakładu Opieki Zdrowotnej-u nr 1, w skład którego wchodzi szpital i dla władz miasta musiało to być spore i niemiłe zaskoczenie. Na stronie internetowej ZOZ-u nie pojawił się też żaden komunikat o podjętych krokach (niby nic wielkiego, ale inne podkarpackie szpitale o swoich problemach jednak informują w specjalnych komunikatach).
Przykra to niespodzianka także dla prezydenta Tadeusza Ferenca. Jeszcze we wtorek, podczas sesji Rady Miasta, apelował do radnych PiS - szczególnie tych zawodowo powiązanych z Urzędem Marszałkowskim - aby urzędnicy marszałka wzięli się wreszcie do pracy, bo szpital „na górce” (nr 2 przy ul. Lwowskiej) przestaje pracować. Kiedy Marcin Fijołek, przewodniczący klubu PiS i pracownik Urzędu, ripostował, że prezydent nie zna dokładnie sytuacji, a poza tym marszałkowskie szpitale finansowo wychodzą wreszcie na prostą – Tadeusz Ferenc odciął się stwierdzeniem, że tak wyszły z długów, że aż ludzie przestali przychodzić do pracy.
Cóż… minęły dwa dni i miasto też ma problem.
ab