Po latach powraca temat willi Kotowicza
RZESZÓW. Rzeszowscy politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą, aby miasto przejęło niszczejący budynek.

Willa Kotowicza przy ulicy Dekerta w Rzeszowie. Fot. Adam Cyło
Radni tej partii przygotowali nawet projekt uchwały w tej sprawie, którą chcą wprowadzić pod obrady kwietniowej sesji Rady Miasta. Poinformowali o tym na wtorkowej (17 kwietnia) konferencji prasowej, która - a jakże - zwołali pod willą. Wziął w niej udział także poseł Wojciech Buczak.
Według nich po przejęciu obiektu przez miasto, powinna w nim powstać jakaś placówka muzealno - kulturalna, dostępna dla wszystkich rzeszowian. Mogłaby być - zdaniem Marcina Fijołka, przewodniczącego klubu radnych PiS - poświęcona np. międzywojennej historii wojskowości i działalności podziemnej w czasie II wojny światowej w Rzeszowie.
Radny Robert Kultys przypomniał, ze już cztery lata temu ówczesna Rada Miasta przegłosowała uchwałę o sporządzeniu dla tego fragmentu śródmieścia miejscowego planu zagospodarowania. Planu nadal nie ma.
Danuta Solarz, również radna klubu PiS, uważa z kolei, że akurat ten rok jest dobrym (100 lecie odzyskania przez Polskę niepodległości), aby po raz kolejny podjąć temat willi. Większość miast szuka z tej okazji jakiegoś wyróżnika, a kimś i czymś takim mogłoby być odzyskanie przez miasto budynku po plk. Janie Kotowiczu, zasłużonym dla odzyskania niepodległości i w walce podziemnej w czasie II wojny światowej.
Los budynku zelektryzował opinię publiczną w Rzeszowie kilka lat temu, kiedy gruchnęła wieść, że jej obecny właściciel chciałby sprzedać teren, na którym stoi i miałby tam powstać blok mieszkalny. Wówczas plany te udało się zablokować i zabezpieczyć budynek pod względem konserwatorskim. Willa, owszem, jak stała tak stoi, ale z każdym rokiem jej stan jest coraz gorszy.
W domu zwanym „willą Kotowicza” mieszkał pułkownik Jan Kotowicz, żołnierz Wojska Polskiego i Armii Krajowej.