Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Sejmikowe remanenty – po pierwszej sesji

Opublikowano: 2014-12-01 22:23:24, przez: admin, w kategorii: Polityka

RZESZÓW, PODKARPACKIE. Przypominamy kilka faktów z pierwszej sesji sejmiku, m.in. dotyczące głosowań czy podziału stanowisk.

Radni PiS podczas głosowania. Fot. Adam Cyło

Radni PiS podczas głosowania. Fot. Adam Cyło

 

W piątek (28 listopada 2014) obradował sejmik województwa podkarpackiego - I sesja V kadencji. Tylko dwóch członków poprzedniego zarządu zachowało stanowiska. Oprócz Władysława Ortyla, jest to Lucjan Kuźniar. Ale od maja 2013 roku był wicemarszałkiem, w piątek zaś został przez marszałka zgłoszony na członka zarządu. Dla większości obserwatorów obrad było to zaskoczenie, jeszcze poprzedniego dnia sugerowano bowiem, że Lucjan Kuźniar pozostanie wicemarszałkiem.

Wiceprzewodniczący dla opozycji czy dla...

Podczas piątkowej sesji wybrani zostali przewodniczący – został nim Bogdan Romaniuk - i dwaj jego zastępcy – Jerzy Borcz i Czesław Łączak. Opozycja nie zgłosiła żadnych kandydatów. Jak mówiła dziennikarzom radna Platformy Obywatelskiej Teresa Kubas-Hul, „nie było sensu”. Radny PiS mówili, że czekali na zgłoszenie, a jedno miejsce w prezydium zostaje jeszcze dla opozycji. Ale oznacza to, że Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska muszą uzgodnić jednego, wspólnego kandydata na to stanowisko. Jeśli to nie nastąpi (a opozycja może demonstracyjnie zrezygnować z miejsca w prezydium), stanowisko to przypadnie Ewie Draus, która wejdzie w skład sejmiku na drugiej sesji, w miejsce Lucjusza Nadbereżnego (zrezygnował, gdyż został został prezydentem Stalowej Woli).

O samym głosowaniu czytaj tutaj http://gospodarkapodkarpacka.pl/news/view/9667/bogdan-romaniuk-przewodniczacym-sejmiku-wojewodztwa

Cena koalicji

Przy okazji wyboru członków zarządu, a także wcześniej, już po podliczeniu głosów, wielu radnych Prawa i Sprawiedliwości miało mniej lub bardziej skrywany żal do „góry partyjnej” za zawiązanie koalicji z mniejszymi prawicowymi partiami. A raczej nie tyle za zawiązanie, ile za zobowiązanie, które PiS wzięło za to. Mianowicie kandydaci Prawicy Rzeczpospolitej Marka Jurka, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Polski Razem Jarosława Gowina w kilku przypadkach otrzymali stosunkowo wysokie miejsca na listach do sejmiku – co już wywołało niezadowolenie. Pojawiały się opinie, że to niezasłużone nagradzanie rozłamowców, którzy do niedawna „pluli na PiS”, a samodzielnie nie potrafiliby wprowadzić najprawdopodobniej żadnego radnego.

Po – skądinąd spodziewanym – zwycięstwie w wyborach do podkarpackiego sejmiku – przedstawiciele koalicjantów (zwanych czasem przystawkami) dostali stanowisko wicemarszałka (Maria Kurowska, Solidarna Polska) członka zarządu (Stanisław Kruczek, Polska Razem) oraz przewodniczącego sejmiku (wspomniany Bogdan Romaniuk, Prawica Rzeczpospolitej). Wielu działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego (posłów, radnych) ocenia, że koszt jest zbyt wysoki.

Sytuacja taka występuje tylko na Podkarpaciu, w żadnym innym województwie PiS nie tworzy zarządu.

Radna niezależna

Lidia Błądek nie wstąpiła do klubu radnych Prawo i Sprawiedliwość. Zapowiedziała jednak współdziałanie z radnymi PiS. Wicemarszałek Wojciech Buczak mówił dziennikarzom, że radna Błądek oczekiwała stanowiska przewodniczącego, którego nie mogła otrzymać.

Radni PiS jej niezadowoleniem tłumaczyli brakujący głos przy wyborze przewodniczącego (Bogdana Romaniuka poparło w tajnym głosowaniu 17 radnych), jak i zgłoszone przez nią zastrzeżenia co do poprawności głosowania na wiceprzewodniczących i członków zarządu.

Dodatkowy głos na marszałka

Podczas wyboru marszałka, „za” opowiedziało się 19 radnych. Oznacza to, że jeden z radnych opozycji poparł Władysława Ortyla. Ten głos nie zaważył na wyborze, miał jednak znaczenie symboliczne, bo prawdopodobnie – jak tłumaczono - głosujący miał zobowiązanie wobec marszałka. Dziennikarzom nie udało się ustalić, przez kogo został oddany. Jednak niektórzy z radnych PiS zapewniają, że wiedzą kto w ten sposób zagłosował. Pozostają domysły.

 

W grudniu radni wojewódzcy spotkają się jeszcze przynajmniej raz. Nie wybrali bowiem jeszcze składu poszczególnych komisji. To szczególnie ważne, bo trzeba zaopiniować projekt budżetu. Termin kolejnej sesji nie jest jeszcze wyznaczony.

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij