Festiwal Nowego Teatru w Rzeszowie – 53. Rzeszowskie Spotkania Teatralne
RZESZÓW. Młodzi i obiecujący twórcy, a do tego nowa formuła imprezy z ponad półwiekową tradycją.
Joanna Puzyna-Chojka, dyrektor programowy Festiwalu Nowego Teatru i Jan Nowara, dyrektor Teatru im Wandy Siemaszkowej
W dniach od 15 do 21 listopada będzie trwał w Rzeszowie w Teatrze imienia Wandy Siemaszkowej (ale nie tylko) Festiwal Nowego Teatru – element Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. Przez wiele lat, a nawet dziesięciolecie Spotkania przyciągały widzów znanymi nazwiskami. W tym roku organizatorzy postanowili zmienić formułę .
Wyjść z getta
- Uznaliśmy że wymaga tego nowe otwarcie wdrażane przez nową dyrekcję – mówi dr Joanna Puzyna-Chojka dyrektor programowy festiwalu. - Ale najważniejszym jest wyciągnąć teatr z czegoś co można nazwać gettem estetyki. A robienie festiwalu poświęconego scenografom i kostiumografom jest nadmiernym skupieniem uwagi na estetyce.
Dodaje, że dla organizatorów teatr jest czymś więcej, ma być blisko rzeczywistości, wchodzić w nią, diagnozować i projektować zmiany w przestrzeni społecznej.
- Nie sposób myśleć o rzeczywistości zapominając jak możny udział w jej konstruowaniu mają media cyfrowe – dodaje dyrektor programowa. - Media cyfrowe służą komunikacji, ale mają też mocniejszy obraz – służą manipulacji, np ideologicznej. Chodzi nam o to, by widz wyszedł w przekonaniu jaką rolę odgrywają. Ale nie demonizujemy nowych mediów.
Dr Puzyna-Chojka dodaje, że nie jest zwolenniczką teatru gwiazdorskiego, gdy jeden aktor dominuje nad przedstawieniem.
Jan Nowara, dyrektor „Siemaszkowej” zapowiada, że pozostawi konstruując program spotkań karnawałowych, pozostawi poprzednią „gwiazdorską” formułę.
- O nazwiskach z Festiwalu Nowego Teatru jeszcze usłyszymy – zapewniają pomysłodawcy festiwalu.
Multimedia w teatrze
W tym roku będzie można obejrzeć 10 spektakli.
- Mamy spektakle na każde potrzeby, może nie gusta, ale potrzeby – mówi Jan Nowara.
Są atakujące swoją wizją, oprawą.
Wśród nich są m.in. Dziady z „Nowego” w Poznaniu czy Akropolis z Narodowego Starego.
Są przedstawienia multimedialne, będzie cykl ekranizacji współczesnych dramatów polskich w ramach Teatroteki, będzie „Książę” kontrowersyjny film o Jerzym Grotowskim.
Jan Nowara dodaje, że żaden z reżyserów nie ukończył jeszcze 40 lat.
- Czy to ryzykowne przedsiewzięcie w Rzeszowie? Myślę, że takiego teatru w ciągu sezonu nie należałoby robić - mówi.
Dyrektor oczekuje, że reżyserzy zmierzą się z wielkim tekstem. Jako negatywny przykład podał „Iwonę, księżniczkę Burgunda”, która stała się tekstem reżysera Krzysztofa Garbaczewskiego, a nie tekstem Witolda Gombrowicza. Natomiast o planowanych w Rzeszowie „Dziadach” Adama Mickiewicz z reżyserii Radosława Rychcika mówi, to przepisanie Mickiewicza na język współczesnego świata.
Różewicz w Sali Industrialnej
Jednym z przedstawień będzie „Stara kobieta wysiaduje” Tadeusza Różewicza z Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Reżyserem jest Jakub Falkowski, trzydziestoletni debiutant. Ukończył aktorstwo na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, studiował religioznawstwo i reżyserię – żadnego z tych kierunków nie kończąc. Potem grał, robił scenografię, a teraz postanowił reżyserować.
- Dramat jest moim zdaniem bardzo nieteatralny, więc postanowiłem go umieścić go w nieteatralnej scenerii – mówi reżyser. - Szukaliśmy takiej przestrzeni, padło na Sale Industrialną w Hotelu Rzeszów.
- Moją ideą było stworzenie fuzji by spektakl był częścią wystawy. Jedna i druga rzecz tworzą całość. Widz wejdzie w scenografię, która jest też autonomicznym dziełem. W planie jest też projekcja wideo. Ale w centrum jest tekst Różewicza, niezwykle pięknie zapisany.