Manifestacja w sprawie obrony TVP Rzeszów
RZESZÓW. Około 100 osób, głównie związkowców z Solidarności wzięło udział we wtorek w manifestacji przed Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim.
Przy mikrofonie Jacek Lasota, przewodniczący telewizyjnej Solidarności
Uczestnikami byli nie tylko pracownicy Telewizji Polskiej Oddział w Rzeszowie, ale również z innych oddziałów (Łodzi, Gdańska, Wrocławia i innych maist), a także z firm i instytucji w Rzeszowie.
- Ten słuszny protest świadczy o chorobie naszego państwa – mówił Wojciech Buczak, przewodniczący – Rząd jest głuchy na oddolne inicjatywy, a zarząd Telewizji tktuje rpacowników jak przedmioty, zmuszając do samozatrudnienia.
Dziennikarz TVP Rzeszów Grzegorz Boratyn twierdził z kolei, wskutek zmian w telewizji publicznej, że może dojść do sytuacji podobnej jaka jest na Białorusi, a jaka do niedawna była na Ukrainie.
- Gdy outsourcing raz wejdzie do firmy, to już się go nie pozbędziecie – przestrzegał Robert Bąk, działacz Solidarności z firmy Orange Polska.
Po pikiecie delegacja związkowców złożyła u wojewody pismo do premiera Donalda Tuska.