Jest przetarg na dokończenia autostrady A4 Rzeszów-Jarosław
RZESZÓW, WARSZAWA. W ciągu 14 miesięcy ma zostać dokończona budowa ponad 40-kilometrowego odcinka A4 między Rzeszowem, a Jarosławem.
Fot. GDDKiA
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w piątek (14 lutego) ogłosiła przetarg na wybór nowego wykonawcy tej drogi.
W dzisiejszej komunikacie dla mediów GDDKiA podtrzymuje wersję, że 14 stycznia odstąpiła od umowy z konsorcjum firm Polimex Mostostal S.A. i Doprastav a.s.
- Powodem było nie wywiązywanie się konsorcjum z zapisów kontraktowych oraz duże opóźnienia w realizacji kontraktu – informuje Łukasz Jóźwiak z Wydziału Informacji i Promocji GDDKiA. - Zaawansowanie rzeczowe wynosiło 69%, natomiast upływ czasu 105%.
Tu przypomnijmy, że Polimex-Mostostal w tym samym czasie, wydanym w komunikacie giełdowym poinformował akcjonariuszy firmy, że to konsorcjum zerwało umowę z Dyrekcją.
Kamień Milowy w 12 miesięcy
Nowy wykonawca zobowiązany będzie do wykonania tzw. Kamienia Milowego- w ciągu 12 miesięcy od daty rozpoczęcia ukończy roboty i uzyska pozwolenia na użytkowanie jednej jezdni autostrady A4 od węzła Rzeszów Wschód (bez węzła) do węzła Wierzbna, węzła Łańcut oraz węzła Przeworsk.
Spłaty dla podwykonawców
Przedstawiciele GDDKiA dodają, że konsorcjum budujące ten odcinek A4 nie realizowało także swoich zobowiązań wobec podwykonawców, a także usługodawców i dostawców.
Wobec tego GDDKiA rozpoczęła wypłatę pieniędzy podwykonawcom, usługodawcom i dostawcom, mimo, że nie są to podmioty z którymi zawarła umowy. Umożliwiają to przepisy: Kodeks Cywilny art. 647 oraz specustawa z dnia 28 czerwca 2012 roku o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców.
Do tej pory na kontrakcie A4 Rzeszów-Jarosław, w ramach solidarnej odpowiedzialności określonej Kodeksem Cywilnym poszkodowani przedsiębiorcy otrzymali od GDDKIA 85 mln zł. Kolejne 140 mln zł zostały wypłacone 240 usługodawcom i dostawcom na podstawie tzw. dyspozycji zapłaty. Dodatkowo wszczęta została procedura składania wniosków na podstawie Ustawy z dnia 28 czerwca 2012 r. o spłacie niektórych niezaspokojonych należności. Jak na razie złożonych zostało 17 wniosków na kwotę niespełna 1,8 mln zł.
- Oznacza to, że ci, którzy należycie wykonali swoją pracę dostali należne pieniądze nie od tych, z którymi zawarli umowy (czyli od generalnego wykonawcy), a zastępczo bezpośrednio od inwestora (czyli GDDKiA) – dodaje Łukasz Jóźwiak. - Generalna Dyrekcja, postępując zgodnie z przepisami prawa, odzyskuje od generalnych wykonawców kwoty wypłacone ich podwykonawcom. GDDKiA płaci bowiem tylko raz za pracę wykonaną na swoich budowach. W ten sposób dba o interes Skarbu Państwa.