Zbliżają się sankcje na paliwo z Rosji. Jak będą ceny diesla i benzyny w Polsce?
Już 5 lutego wejdzie w życie nowy pakiet sankcji UE i grupy G7. Jak na ceny paliw wpłynie odcięcie się zachodu od produktów ropopochodnych z kierunku wschodniego? Czy po wdrożeniu sankcji kierowcy zapłacą za benzynę i olej napędowy znacznie więcej niż dotychczas? Analitycy londyńskiej firmy Unibet przygotowali prognozy dla krajowego rynku paliwowego.
Unijne embargo odbije się na portfelach kierowców
5 lutego 2023 roku zacznie obowiązywać rozszerzony zakaz sprowadzania z Rosji rafinowanych produktów ropopochodnych. Ma on utrudnić Rosji finansowanie wojny w Ukrainie, bez utraty stabilności dostaw energii na świecie. W 2022 roku w Polsce ok. 35 proc. importowanego paliwa pochodziło z kierunku wschodniego. Mimo deficytów ropy na rynku europejskim PKN Orlen zapewnia, że na polskich stacjach nie zabraknie ropy. Jedną z alternatyw może być zwiększenie importu paliwa z Chin. Czy to rozwiązanie uchroni tankujących przed podwyżkami? Eksperci nie podzielają optymizmu analityków Orlenu i oceniają, że w rezultacie kierowcy zapłacą więcej. Według analityków Unibetu szansa na to, że średnia cena oleju napędowego (ON) przekroczy 8 zł za litr w I kwartale 2023 roku wynosi 61 proc.
Ceny benzyny bez drastycznych wzrostów
Nieco stabilniej wygląda sytuacja cen benzyny 95-oktanowej wobec nadchodzącego embarga. Jest znacznie bardziej spokojna niż w przypadku oleju napędowego. Przede wszystkim zapotrzebowanie na benzynę jest znacznie mniejsze niż na olej napędowy. Ponadto wysokie obecnie marże mogą zostać obniżone przez największe koncerny, co prawdopodobnie uchroni kierowców przed znacznie wyższymi wydatkami na benzynę, której na rynku nie brakuje. Z tego względu eksperci podkreślają, że w najbliższych tygodniach nie należy spodziewać się gwałtownego wzrostu cen. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że prawdopodobieństwo, że średnia cena benzyny 95-oktanowej (Pb 95) przekroczy poziom 7 zł za litr w I kwartale 2023 roku wynosi 24 proc.