Co dalej z willą Kotowicza w Rzeszowie? Jest zlecenie rozbiórki
RZESZÓW. Zabytek zniknie z Rzeszowa?
Dziś rano (wtorek, 25 sierpnia 2020 r.) w kilku grupach facebookowych (Rzeszoznawcy, Sąsiedzi Rzeszów) pojawiły się posty, których autor twierdził, że budynek przy ul. Dekerta 5, zwany w ostatnim czasie willą Kotowicza, ma być burzony. Na miejscu miała być już ekipa, a spychacz miał być w drodze.
Internauci komentowali te doniesienia z niedowierzaniem. Jeszcze przed godziną 10.00 na miejscu był Bartosz Podubny, kierownik rzeszowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Po podjęciu informacji o potencjalnej rozbiórce, udaliśmy się na miejsce, gdzie był ekipa remontowa – relacjonuje Bartosz Podubny. - Ta ekipa wycięła dwa przęsła ogrodzenia i zaczęła drzewa wycinać drzewa. W naszej ocenie to nielegalne. Wstrzymaliśmy ustnie te prace.
Jak się okazuje wykonawca miał umowa jest na rozbiórkę budynku mieszkalnego i garażu. Tymczasem „budynek mieszkalny” jest wpisany do rejestru zabytków, wszelkie prace przy nim muszą być uzgadniane z konserwatorem.
- Wykonawca tłumaczy się „ustawa covidową”, my nie znajdujemy przesłanek do jej zastosowania – komentuje Bartosz Podubny.
Kierownik delegatury zapewnia, że WUOZ trzyma w tej sprawie rękę na pulsie.
Około godz. 11. drzwi do budynku były otwarte, wokół nie było jednak żadnych ludzi. Od strony filharmonii wyjęty był fragment ogrodzenia, widać był też świeżo ścięte drzewo.
Pomysł zburzenia willi i budowie nowego obiektu w tym miejscu pojawił się kilka lat temu. Zobacz Co zamiast willi Kotowicza przy ulicy Dekerta w Rzeszowie?
Budynek pochodzi z 1928 roku. Do śmierci w 1963 roku mieszkał w niej pułkownik Jan Kotowicz, oficer Legionów, potem Wojska Polskiego (uczestnik wojny polsko-rosyjskiej), Armii Krajowej, m.in. ostatni dowódca 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.
Informacje o planach inwestycyjnych spowodowały, że wojewódzki konserwator zabytków wpisała obiekt do rejestry zabytków. Sprawa od kilku lat budzi zainteresowanie mieszkańców miasta zainteresowanych dziedzictwem kultorowym i historycznym.
Obiekt od kilku lat nie jest zamieszkały, a działka jest zarośnięta.
Zobacz też Czy miasto kupi willę Kotowicza?
