Kolejka nadziemna w Rzeszowie. Poseł Warchoł zapowiada zmianę przepisów
RZESZÓW.
Od lewej prof. Włodzimierz Choroński, prezydent Tadeusz Ferenc, wiceminister Marcin Warchoł z modelem kolejki monorail. Fot. ac
Od ponad 10 lat prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc chce wybudować w Rzeszowie kolejkę nadziemną monorail czyli poruszającą się po jednym torze. Na początku interesował się technologią szwajcarskiej firmy Bartholet, następnie rozwiązaniem kanadyjskiego Bombardiera, następnie (po wizytach przedstawicielu Urzędu Miasta w Chinach) propozycjami chińskiej firmy CRRC, zaś od kilku dni mowa jest o propozycji innej chińskiej firmy CCCC.
Dziś (poniedziałek, 25 maja 2020 r.) w Urzędzie Miasta Rzeszowa wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł i sędzia Bartosz Jakubowski z Ministerstwa Sprawiedliwości zaprezentowali projekt Ustawy o zmianie ustawy o transporcie kolejowym oraz niektórych innych ustaw.
W nowych przepisach ma być mowa o „miejskiej kolei nadziemnej”, bez żadnej konkretnej technologii (np. monorail, poduszka powietrzna, poduszka magnetyczna) by nie zamykać nikomu drogi do wdrożenia żadnej technologii.
Profesor Zbigniew Choromański z Uniwersytetu Warszawskiego (współpracujący od kilku lat z Urzędem Miasta Rzeszowa zwrócił uwagę, że „monorail jest znakomity, jeśli chodzi o Rzeszów i miasta tej wielkości”. W jego opinii przepustowość takiego rozwiązania jest podobna do efektywności metra.
- Metro byłoby trudno utrzymać – mówił ekspert. - Rekuperacja powoduje, że ilość energii zużyta na kilometropasażera jest niska. Gdyby się udało, Rzeszów byłby perła transportową w skali nie tylko Polski.
- Rzeszów na to rozwiązanie zasługuje od wielu lat – mówi wiceminister Marcin Warchoł. - Prawo powinno podążać za postępem.
Dodał, że w ciągu kilku dni projekt trafi do Rady Ministrów, później zajmą się nim Sejm i Senat, PO uchwaleniu uchwały minister infrastruktury będzie miał 18 miesięcy na wydanie przepisów technicznych. Po kolejnych 6 miesiącach (od wydania przepisów) kolejka będzie mogła kursować.
Koszt budowy kolejki nadziemnej w Rzeszowa szacowany jest na 500-600 mln zł (co jest znacznie mniej niż budowy metra, szacowanego w przypadku Krakowa na 25 mld zł). Pieniądze mają być pozyskiwane ze środków Unii Europejskich.
- Dążymy do transportu jak najmniej uciążliwego – mówi dr Paweł Potyrański, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy Urzędu Miasta Rzeszowa. - W przyszłej perspektywie unijnej rozwiązania te mam nadzieję będą wspierane. Będzie starali się pozyskać, a mamy tu spore sukcesy.