Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie PKS Rzeszów
WARSZAWA, RZESZÓW. Odwołanie dotyczyło niektórych warunków udziału w przetargu na operatora 39 linii komunikacyjnych, ogłoszonego przez Związek Gmin „PKS”.
Spółce PKS Rzeszów S.A. nie spodobał się przede wszystkim zapisy w treści przetargu, który zdaniem przewoźnika naruszają zasady uczciwej konkurencji. Chodzi np. o te fragmenty, które wymagają od oferentów wykazania, że nie podpadają one pod definicję „przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji”, jaką określają unijne przepisy. Prawnicy PKS Rzeszów w odwołaniu argumentowali także, że w treści przetargu ZG „PKS” pomieszał kategorie prawne z przepisów prawnych unijnych i polskich.
Przewoźnik przyznawał w odwołaniu, że nie może złożyć oferty w przetargu, ponieważ w myśl określonych przez ZG „PKS” wymogów, nie spełnia wymogu przedsiębiorstwa znajdującego się w dobrej sytuacji finansowej za 2017 r. W odwołaniu ma więc swój interes prawny. Spółka zaznaczała przy tym, że jest liderem na podkarpackim rynku przewozów osób. Mimo poniesionej w 2017 r. straty, PKS Rzeszów obsługiwał w tamtym roku 140 linii komunikacyjnych. To więcej niż w 2016 i 2018 r.
PKS Rzeszów wnosił więc o wykreślenie niekorzystnych i jego zdaniem błędnych zapisów w SIWZ przetargu.
Krajowa Izba Odwoławcza, 29 lipca, nie przychyliła się jednak do argumentów PKS Rzeszów (KIO 1345/19), poinformował m.in. branżowy portal infobus.pl (http://infobus.pl/kio-oddalila-odwolanie-pks-rzeszow-w-liniowym-przetargu-zg-pks_more_116583.html) .
Sam przetarg, jak zauważył ten portal, sam w sobie jest bardzo ciekawy: „to największe w skali Polski postępowanie, które nie dość, że łączy w sobie kontrakt typu netto z elementami kontraktu na zarządzanie, to gwarantuje także operatorowi udostępnienie pewnych zasobów. To m.in. 54 nowe autobusy Iveco i Autosan, a także zaplecze techniczne”.
Portal swego czasu wziął jednak „na warsztat” warunki przetargowe zawarte w SIWZ i doszukał się tam sporo niejasnych prawnie zapisów, wymagań i nieracjonalnych kalkulacji. Jak chociażby w przypadku kosztów rocznej dzierżawy za jeden autobus w wysokości prawie 87 tys. zł netto. Kontrowersyjne mają też być proponowane warunki umowy dotyczące polityki biletowej. Czy w innym miejscu, dotyczącym kar umownych - nie bardzo wiadomo, co oznacza np. sformułowanie „każdy inny przypadek naruszenia umowy”. W SIWZ portal nie doszukał się choćby przykładu takiego „innego przykładu naruszenia umowy”.
Zastanawiających zapisów w treści przetargu - odnoszących się zwłaszcza do merytorycznej strony postępowania - ma być zresztą dużo więcej. Zdaniem portalu infobus.pl, jego zapisy sprawiają wrażenie stworzonych pod presją czasu i nieco „na kolanie”.
Czy ktoś się w ogóle skusi na przetarg okaże się już 9 sierpnia. Na ten dzień wyznaczono bowiem termin składania i otwarcia ofert.