Podkarpackie gminy nie chcą unijnych pieniędzy?
PODKARPACKIE. Jak wynika z raportu firmy Grant Thornton, na koniec 2018 r. tylko 52.5 proc. podkarpackich gmin miało opracowane i przyjęte programy rewitalizacyjne obszarów zdegradowanych społecznie i infrastrukturalnie.
Fot. Pixabay/CC0
A to nawet nie średnia całego kraju - ta wynosi bowiem niespełna 57 proc. Dziwi to tym bardziej, że obecna unijna perspektywa finansowa kończy się już w przyszłym roku. Tymczasem bez uchwalonych programów rewitalizacyjnych nie ma nawet co marzyć o pozyskaniu pieniędzy.
Z gminami miejskimi na Podkarpaciu problemu nie ma. Swoje programy ma 100 proc. z nich. Dalej jest już jednak znacznie gorzej. Jeśli chodzi o całe województwo programy ma opracowane nieco ponad połowa gmin (52,5 proc.)
Oczywiście władze gmin mają świadomość, że unijne pieniądze mogą przejść im koło nosa. W ubiegłym roku dostały prawdziwego przyspieszenia. Raport pokazuje, że w 2018 r. ich liczba wzrosła na Podkarpaciu aż o 425 proc. Nieźle, ale pokazuje to również, że zmarnowano kilka wcześniejszych lat. A przecież do pracy nad programami można się było zabrać już w 2015 r.
Na koniec 2018 r. stopień wykorzystania środków na rewitalizację w regionalnych programach operacyjnych wyniósł na Podkarpaciu jedynie 34 proc. z założonych 76,4 mln zł.
Grant Thortnon jest jedną z głównych firm audytorsko-doradczych na świecie. Działa w 136 krajach. W Polsce obecna od 25 lat.