Pospawał zabytkowy miecz…
JASŁO. Pewien operator koparki z powiatu jasielskiego wyobraźnią to się jednak nie popisał.
Mężczyzna na początku marca, podczas prac ziemnych na terenie żwirowiska w jednej z podjasielskich miejscowości, wykopał przedmiot przypominający zabytkowy miecz. Nikomu o tym nie powiedział i miecz zabrał do domu. Ponieważ był trochę wygięty, więc postanowił go wyprostować. A ten - jakaś chińszczyzna, czy co - trach… Od czego jednak polska fantazja i pomyślunek. No i elektryczna spawarka. Mężczyzna po prostu zespawał dwie części ostrza. I już! Miecz był jak nowy. No, właściwie zabytkowy, ale z takim nowoczesnym sznytem.
Może gdyby sam się chciał nim nacieszyć, nikt by się nadal nie dowiedział o jego znalezisku. Mężczyzna postanowił jednak go sprzedać. Poprosił kolegę z Krakowa, aby ten dał stosowne ogłoszenie. I tu pech. Ogłoszenie zauważył policjant z Komendy Głównej Policji, zajmujący się przestępstwami przeciwko zabytkom. I tak, tylko w odwrotną stronę - znów przez Kraków - policjanci dotarli do operatora koparki.
Znalezisko zostało zabezpieczone do oględzin przez konserwatora zabytków, który stwierdził wstępnie, że jest to miecz dwusieczny, pochodzący z XV wieku. Gdyby mężczyzna „nie naprawiał” miecza i zgłosił fakt jego znalezienia, mógłby nawet otrzymać nagrodę. Teraz 48-latek może usłyszeć zarzuty zniszczenia zabytku.
O i tak. Kto zabytkowe miecze spawa, za spawanie płaci… Tylko miecza szkoda.