Związek Bieszczadzkich Gmin Pogranicza skarży się Komisji Europejskiej
LESKO. Najwidoczniej władze tamtejszych gmin mają dość różnych organizacji ekologicznych, które chcą urządzać im świat bez ich zgody.
W wysłanej do Brukseli petycji dostało się zresztą również i komisji.
„Domagamy się zaprzestania działań wspierających organizacje pozarządowe, bezpodstawnie uzurpujące sobie prawo do reprezentowania całego polskiego społeczeństwa. Polskie społeczeństwo, czyli nasze małe ojczyzny, są reprezentowane przez lokalne samorządy, wybrane przez mieszkańców w wyborach bezpośrednich. (…) Działania Komisji Europejskiej w sposób niezamierzony prowadzą do wynaturzeń niezgodnych z duchem europejskim, wobec społeczności lokalnej żyjącej na terenie Bieszczad.”- czytamy w petycji.
I dalej:
„Komisja swoim działaniem wspiera organizacje, które przy pomocy destrukcji, doprowadzają do blokady działalności gospodarczej i funkcjonowania społecznego mieszkańców, (…) Organizacje te finansowane z różnych źródeł (często niejasnego pochodzenia) służą w naszej ocenie do nieuczciwej walki gospodarczej, a nie do troski o przyrodę, skupiając ludzi niezamieszkałych w Bieszczadach.”
Władze ZBGP zwracają uwagę, że pod pozorem przestrzegania dyrektyw siedliskowej i ptasiej , uniemożliwia się tamtejszej społeczności normalne funkcjonowanie i powoduje znaczne straty gospodarcze.
Do tego: „populacje niedźwiedzi i wilków rozrosły się do rozmiarów powodujących, nie potencjalne, ale realne i bezpośrednie zagrożenie życia. Ataki na ludzi oraz na zwierzęta, zarówno domowe jak też hodowlane, stały się codziennością.”
„Przyroda tych terenów jest jedną z najcenniejszych w Polsce. Na przestrzeni lat wzrosło jej bogactwo i bioróżnorodność, zarówno flory i fauny. Dzięki kilkudziesięcioletniej racjonalnej gospodarce rolnej i leśnej. Wyniki badań prowadzonych przez niezależne firmy, pokazują, że tereny lasów gospodarczych, charakteryzują się dużo większym bogactwem i bioróżnorodnością przyrodniczą niż Parki Narodowe.”
Na koniec wójtowie i burmistrzowie związku zapraszają przedstawicieli Komisji Europejskiej w Bieszczady, aby sami mogli zweryfikować informacje zawarte w petycji.