Elektrownia wodna na Wisłoku już działa

Opublikowano: 2012-06-18 20:29:08, przez: admin, w kategorii: Inwestycje

RZESZÓW. Trwająca kilka lat inwestycja dobiegła wreszcie końca.

Fot. Adam CyłoPrzepławka ma długość 270 metrów, fot. Adam CyłoWejście pod zaporę, fot. Adam CyłoFot. Adam Cyło
Widok na przepławkę z wnętrza elektrowni, fot. Adam CyłoPrzecięcie wstęgi, od lewej wojewoda Małgorzata Chomycz-Śmigielska, marszałek Mirosław Karapyta, prezydent Tadeusz Ferenc, kanclerz kurii rzeszowskiej ks. Jerzy Buczek oraz prezes ESI Ryszard Fabczak, fot. Adam Cyło
Fot. Adam Cyło

Fot. Adam Cyło

Elektrownię budowała warszawska spółka celowa ESI, a powołano ją w 2002 roku. Sporo czasu zajęło jednak przygotowanie inwestycji, a gdy wreszcie w 2009 roku budowa rozpoczęła się, to co rusz dochodziło do opóźnień, m.in. obiekt został zalany przez powódź. Inwestor starał się o pozyskanie dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale dofinansowania nie udało się ostatecznie pozyskać.

Jak mówi prezes ESI Ryszard Fabczak, musi minąć wiele czasu, by inwestycja osiągnęła rentowność. Nawet 10 lat.

- Długi czas poświęcony przygotowanie tego typu przedsięwzięcia powoduje, że inwestorzy zainwestowani takim biznesem uciekają do innych krajów - mówi Ryszard Fabczak. - Dlatego to nie jest dobry biznes.

W tej chwili w elektrowni produkowany jest już prąd, którego odbiorcą jest Polska Grupa Energetyczna. Na razie jednak trwają próby, a normalna praca zacznie się 7 lipca. Maksymalna moc elektrowni to 660 kWh (jilowatogodzin). Poza samą turbiną, w tym samym miejscu powstała nowoczesna przepławka dla ryb, które chcą płynąć w górę rzeki. To właśnie z powodu przepławki inwestycja miała wielomiesięczny przestój.

Przepławka o długości 270 m ma przypominać górski strumień – to m.in. zadanie ustawionych w niej betonowych słupów, którymi można regulować strumień wody.
Atrakcją dostępną dla mieszkańców będzie miejsce, z którego można obserwować przepływające ryby. Obserować będą też naukowcy.

- Przez pięć lat będziemy prowadzić monitoring przepływających tutaj ryb – mówi profesor Wiesław Wiśniewolski, z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie.

Profesor Wiesław Wiśniewolski dodaje, że Ramowa Dyrektywa Wodna wymusza zapewnienie drożności migracji organizmów.
Koszt inwestycji to 12 mln zł, w tym koszt przepławki to aż 3 mln zł. ESI – zgodnie z umową z miastem Rzeszów – sfinansowała też przejście pod ulicą Powstańców Warszawy, położone po drugiej stronie Wisłoka – koszt to 750 tys. zł.

ac

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij