W Rzeszowie powstanie nowa szkoła muzyczna
RZESZÓW. Muzyczne uzdolnienia miałoby tam szlifować ok. 800 dzieci.
Fot. Pixabay/CC0
Oczywiście, póki co, nie ma się czym aż tak bardzo podniecać. Szkoły nie buduje się w kilka miesięcy. Wydaje się jednak, że władze miasta decyzję już podjęły.
To ważne, bo pomysł budowy nowej szkoły muzycznej znany był już od kilku lat. Może nieco mglisty, taki trochę na zasadzie „dobrze by było”… A i tak został wówczas oprotestowany przez rodziców, których dzieci kształcą się w dwóch istniejących już w mieście muzycznych szkołach. Uczy się w nich ponad 800 dzieci.
Do pomysłu władze miasta postanowiły jednak powrócić. Zwłaszcza po tym, kiedy okazało się, że w ubiegłym roku do szkół muzycznych - z braku miejsc - nie przyjęto pól tysiąca dzieciaków. A przecież z każdym rokiem może być jeszcze gorzej. Rzeszów się rozrasta, przybywa mieszkańców, w tym i dzieci. Niby wypada się z tego tylko cieszyć, ale trzeba myśleć o zapewnieniu tym ostatnim odpowiedniej infrastruktury edukacyjnej. Także tej do kształcenia muzycznego.
W tym roku - jak mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa - miasto chciałoby uporać się z dokumentacją. Perspektywa powstania nowej szkoły, to ok. 3,5 roku.
A koszt budowy?
- Około 40 milionów złotych- mówi prezydent Ferenc.
To zresztą, najważniejsza, ale jednak tylko cześć kosztów. Do tego trzeba doliczyć choćby konieczność zakupu instrumentów. Te do tanich nie należą
Zbigniew Bury, dyrektor Wydziału Edukacji, przyznaje, że jeśli chodzi o wygląd i funkcjonalność nowej szkoły, władze miasta zainspirowały się nową szkołą muzyczną w Radomiu. Ma właściwie wszystko, co obecnie powinno się znaleźć w szkole o takim profilu. Przede wszystkim salę koncertową i mnóstwo sal do indywidualnej nauki gry na instrumentach. O całej reszcie już nie wspominając.
Nowa szkoła miałaby powstać (lub raczej mogłaby, bo to już druga jej ewentualna lokalizacja) przy ul. Wyspiańskiego, za obiektami Resovii.
Kiedy miasto zaczęło coraz głośniej mówić o powrocie do pomysłu sprzed kilku lat, tym bardziej znów zaczęli protestować rodzice dzieci uczęszczających do istniejących szkół muzycznych. Pojawili się nawet na lutowej sesji Rady Miasta. Argumenty właściwie te same co za pierwszym razem - m.in. groźba likwidacji istniejących szkół, czy lokalizacja z dala od centrum miasta, prestiż, tradycja, renoma itp.
- Nikt nie zamierza likwidować istniejących szkół muzycznych - uspokajają władze miasta.
Zresztą prezydent Ferenc jest wręcz przekonany, że…
- Za kilka lat rodzice, którzy dziś protestują, sami będą chcieli, żeby ich dzieci uczyły się w takich nowoczesnych warunkach.