W Polsce brakuje ponad 3600 km dróg ekspresowych
Do zrealizowania założeń Programu Budowy Dróg Krajowych pozostało około 18% przewidzianych autostrad i prawie 70% docelowej długości dróg ekspresowych – wynika z raportu firmy Multiconsult Polska.
Fot. Adam Cyło
W 1992 roku, całkowita długość nowo wybudowanych dróg o standardzie autostrady wynosiła około 100 km. 25 lat później, w 2017 roku długość oddanych do użytku autostrad liczy 1641 km, a dróg ekspresowych – 1611 km (w tym dwujezdniowych 1362 km). Do zrealizowania założeń Programu Budowy Dróg Krajowych pozostało około 18% przewidzianych autostrad i prawie 70% docelowej długości dróg ekspresowych – wynika z raportu firmy Multiconsult Polska specjalizujące się w konsultingu inżynierskim pt. Stan polskich autostrad na przestrzeni ostatnich 25 lat.
Plany budowy sieci dróg dwóch kategorii – autostrad i dróg ekspresowych – pochodzą z lat 80. W latach 80. i 90., głównie ze względów ekonomicznych, budowano niewiele.
– Historia rozwoju sieci dróg w Polsce, w tym szczególnie autostrad i dróg ekspresowych, jest dokładnym odzwierciedleniem zmian, jakie zachodziły w naszym państwie po systemowej zmianie w 1989 r. Pierwsze lata odznaczały się chaosem, brakiem środków na inwestycje infrastrukturalne i szybką degradacją firm budowlanych. Jeszcze gorszy od niedoboru funduszy był chyba brak wizji i strategii rozwoju sieci dróg. W tym okresie brakowało też profesjonalnego nadzoru nad inwestycjami. Jedynie inwestycje finansowane z funduszy przedakcesyjnych lub kredytów międzynarodowych były naprawdę realizowane na warunkach kontraktowych FIDIC. Pozostałe roboty były zlecane i nadzorowane przez zamawiających, co szybko okazało się nieefektywne i korupcjogenne – podsumowuje Renata Mordak, dyrektor Pionu Transportu w Multiconsult Polska sp. z o.o.
Dopiero pod koniec lat 90. rządzący zdecydowali się na skuteczniejsze działanie i przyjęto program budowy autostrad w oparciu o partnerstwo publiczno-prywatne. Wybór PPP jako modelu rozwoju sieci autostrad był jednak brzemienny w skutki związane z wdrożeniem systemu opłat, a jego konsekwencje użytkownicy dróg i państwo będą ponosić jeszcze przez wiele lat.
Znaczący wzrost tempa budowy autostrad nastąpił po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w roku 2004 i uruchomieniu środków finansowych z funduszy europejskich i dotacji unijnych. Napływ środków unijnych po 2004 roku nie wywołał od razu gwałtownego wzrostu w inwestycjach drogowych. Wtedy nastąpił okres prac przygotowawczych i studialnych, rozwój niezbędnej struktury i organizacja po stronie administracji. Tymczasem funkcjonujące wówczas procedury prawa zamówień publicznych nie były dostosowane do nowej rzeczywistości. Boom budowlany rozpoczął się dopiero około roku 2010–2011. Tendencja ta jednak znacznie osłabła w ostatnich dwóch latach.
Kolejnym istotnym krokiem w rozwoju infrastruktury drogowej był program budowy dróg związany z organizacją przez Polskę i Ukrainę Mistrzostw Europy w piłce nożnej w roku 2012.
Znamienną cechą tego okresu było też zaniżanie cen na przetargach. Procedury PZP i wytyczne GDDKiA powodowały, że wygranie przetargu budowlanego za połowę wartości zamówienia w tamtym czasie nie było niczym nadzwyczajnym, a wyroki Krajowej Izby Odwoławczej wykluczające wykonawców, którzy zaoferowali nierealne wyceny, należały do rzadkości.
Paradoksem tamtego okresu było więc to, że pomimo ogromnych inwestycji drogowych pierwsza dekada XXI wieku skończyła się falą upadłości – zarówno firm zagranicznych działających na polskim rynku, jak i firm polskich. Inną patologią tego okresu był zbyt duży wpływ lobby ekologicznego na realizację inwestycji.
– I nie chodzi tu o ważne z punktu widzenia środowiska inicjatywy, jak np. ochrona Doliny Rospudy. Często inwestycje były blokowane z powodów dość kontrowersyjnych i nie zawsze logicznych (np. budowa odcinka S7 od Skarżyska-Kamiennej do granicy województwa świętokrzyskiego). Innym efektem nacisku ekologów było nieuzasadnione podniesienie kosztów inwestycji poprzez np. budowę monstrualnych przejść dla zwierząt – dodaje Renata Mordak.
Według autorów raportu pt. Stan polskich autostrad na przestrzeni ostatnich 25 lat trzeba jednak podkreślić, że władze państwowe i GDDKiA wyciągnęły wnioski z błędów tego okresu i obecnie jesteśmy o wiele lepiej przygotowani do prawidłowego wykorzystania środków z nowej perspektywy finansowej. Zmiany w ustawie PZP doprowadziły do doprecyzowania definicji rażąco niskiej ceny i do częstszego korzystania z tego narzędzia przy eliminowaniu wykonawców, którzy w warunkach rynkowych nie są w stanie należycie zrealizować inwestycji. Dokładniej weryfikowana jest także wiarygodność oferentów – ich potencjał finansowy i techniczny. Nie bez znaczenia jest szersze stosowanie pozacenowych kryteriów wyboru oferty. Obecnie cena to już tylko 60% wagi w wyborze, a pozostałe 40% zależne jest od innych kryteriów, takich jak szorstkość i równość nawierzchni przekraczające wymogi postawione przez GDDKiA, wykorzystanie lokalnych materiałów czy skrócenie czasu na wykonanie zlecenia.
Stan aktualny i perspektywy na najbliższe lata
8 września 2015 roku uchwałą Rady Ministrów został zatwierdzony Program Budowy Dróg Krajowych (PBDK) na lata 2014–2023 (z perspektywą do 2025), który przewiduje realizację ok. 3900 km autostrad i dróg ekspresowych.
Do tej pory w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 zakończono 23 zadania o wartości ponad 8,4 mld zł o długości ponad 273 km. W przetargach znajduje się 49 zadań o wartości 27,5 mld zł (679 km), a oczekują na niego zadania o wartości prawie 52 mld zł. Od października 2015 r. podpisano umowy na odcinki o długości 763 km, których wartość wynosi prawie 31 mld zł[1].
Wiceminister infrastruktury i budownictwa, Marek Chodkiewicz, zapowiedział ostatnio w Sejmie, że do końca 2017 roku ma być oddanych do użytku kolejnych 9 odcinków dróg ekspresowych o wartości 5,2 mld zł i długości 133 km. Z przedstawionych danych wynika, że w realizacji jest 89 zadań o wartości ponad 47 mld zł, a długość odcinków to 1195 km.
W roku 2018 planuje się oddać do użytku 368,93 km dróg szybkiego ruchu, w tym 19,9 km autostrad. Z kolei w roku 2019 przewidywane jest oddanie do użytku 242,87 km dróg szybkiego ruchu, w tym 40,47 km autostrad.
Jak wynika z raportu opracowanego przez zespół Multiconsult Polska do zrealizowania pozostało około 18% przewidzianych autostrad. Inaczej przedstawia się sprawa dróg ekspresowych. Analiza Multiconsult Polska pokazuje, że do zrealizowania pozostaje jeszcze prawie 70% ich docelowej długości, czyli ponad 3600 km, co oznacza dobrą koniunkturę dla firm z tego sektora jeszcze na wiele lat.
- Patrząc na mapę drogową naszego kraju, można stwierdzić, że w znakomitej większości odcinki autostrad są albo skończone, albo w budowie, a w ostateczności w trakcie procedury przetargowej. Sporo zostało jeszcze do zrobienia w dziedzinie budowy dróg ekspresowych i obwodnic miast i jest więcej niż prawdopodobne, że środki z obecnej perspektywy finansowej nie wystarczą na wszystkie inwestycje. Wyzwaniem na przyszłość jest więc znalezienie środków na finansowanie inwestycji, gdy skończą się dotacje z UE – podsumowuje ekspertka.
- Sytuacja na naszym rynku jest złożona. Trzeba przyznać, że do tej pory dużo już zostało wybudowane, jednakże trudno postrzegać system autostrad jako zamknięty i dokończony. Wymienić tu można choćby brak zamknięcia autostrady A2 ze wschodu na zachód, brak zamknięcia autostrady A1, brak MOP-ów na autostradach oraz brak ujednoliconego systemu poboru opłat, co powoduje zatory na bramkach – dodaje Arkadiusza Merchela, dyrektor Pionu Projektowania Multiconsult Polska sp. z o.o.
Wyzwaniem dla rynku jest na pewno ujednolicenie systemu płatności za drogi. Obecnie kierowcy ponoszą je w trzech formach – narzut na paliwo, viaTOLL dla aut ciężarowych i opłaty na bramkach autostradowych.
– System bramek nie sprawdza się i jest powodem frustracji kierowców stojących w wielokilometrowych kolejkach. Efektywność viaTOLL jest dyskusyjna, a dodatkowo wypłata środków z tego systemu dla prywatnych zarządców autostrad mocno drenuje budżet GDDKiA. W sytuacji, gdy istotna część autostrad zarządzana jest przez prywatnych właścicieli, bardzo trudno jednak wprowadzić zunifikowany i wygodny system opłat w całym kraju, np. na wzór węgierskich e-winiet. Rozwiązanie tego problemu to obecnie chyba największe wyzwanie stojące przed GDDKiA – podsumowuje Renata Mordak.
Newsrm.tv