Powiat Rzeszowski - siła inwestycji
Preferencyjne pożyczki między innymi na poprawę efektywności energetycznej

Donald Trump a indeksy giełdowe

Opublikowano: 2017-05-21 13:13:16, przez: admin, w kategorii: Opinie

W czwartek Wall Street musiała zdyskontować to, że Donald Trump zgodziła się na powołanie specjalnego prokuratora, który ma wyjaśnić wszystkie sprawy związane z kontaktami z Rosją i twierdzi, że postępowanie go oczyści. To dawało szansę na wzrost indeksów.

Fot. Pixabay/CC0

Fot. Pixabay/CC0

 

Jednak z drugiej strony pojawiła się lista 18. kontaktów z Rosjanami podczas kampanii prezydenckiej, o których do tej pory nie wiedziano. To przeceniało indeksy w Europie i mogło szkodzić Wall Street.  

Nie chodziło o to, że za chwilę Donald Trump zostanie usunięty z urzędu. Impeachment to długotrwała i nierokująca dobrze procedura. Obawiano się raczej tego, co Trump może zrobić, w celu ratowania swojej prezydentury. Wiadomo, że najlepiej pomaga rządzącym na przykład mała wojna… Poza tym obawiano się też, że pomagające rynkowi posunięcia (np. obniżka podatków) mogą się odsunąć w daleką przyszłość.

Ja zakładam, że Trump z pewnym momencie (nie w tym roku) zrezygnuje z urzędu (tak jak Richard Nixon), co otworzyłoby drogę do prezydentury wiceprezydentowi. Mike Pence z ulga zostałby przyjęty przez wszystkich, nie tylko Republikanów. Dlatego też zakładam, że przeceny na rynku akcji należy wykorzystać do bardzo ostrożnej akumulacji akcji.

Jak zwykle w czwartek opublikowane zostały dane z amerykańskiego rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 232 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. Majowy indeks Fed z Filadelfii wyniósł 38,8 pkt. (oczekiwano 19,8 pkt.). Indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o 0,3% (oczekiwano wzrostu o 0,4%). Te dwa raporty nie miały żadnego wpływu na nastroje.

Na Wall Street przed sesją raport kwartalny opublikował Wal-Mart, co mogło wpłynąć na zachowanie sektora sprzedaży detalicznej w USA, bo wyniki spółki były bardzo dobre. Indeksy rozpoczęły sesję od umiarkowanej zwyżki. Potem powoli wróciły w okolice poziomu neutralnego.

Widać było, że gracze czekają na pretekst do wygenerowania wzrostu indeksów. Na dwie godziny przed końcem sesji dostarczył go Paul Ryan, speaker Izby Reprezentantów, mówiąc, że obniżka podatków będzie miała miejsce w tym roku, a problemy prezydenta jej nie opóźnią. Indeksy ruszyły na północ. Co prawda kończyły sesję dobrze poniżej osiągniętego podczas niej maksimum, ale jednak S&P 500 zyskał 0,37%, co sygnalizuje, że nerwy zostały opanowane.  

GPW w czwartek, po dwóch dużych spadkach, była teoretycznie skazana na odbicie. Potrzebne było tylko uspokojenie na rynkach zewnętrznych. Rano nie było go widać, bo indeksy w Europie nadal traciły, więc i u nas WIG20 tracił podobnie (około pół procent). Dużo gorzej zachowywał się MWIG40.

Im bliżej było południa tym gorzej wyglądała jednak sytuacja. Indeksy zwiększały skalę spadku. Dopiero po pobudce w USA WIG20 podskoczył, a potem zaczął zmniejszać skalę zniżki. Nie był to udany atak i dopiero przed rozpoczęciem sesji w USA byki naprawdę wzięły się do pracy. Niewiele osiągnęły, ale spadek WIG20 o 0,31% należy uznać za zakończenie neutralne. Gorzej wyglądał MWIG40 (spadek o 0,87%).

Po czwartkowej sesji sygnały sprzedaży nadal oczywiście obowiązują, ale rynek jest już krótkoterminowo tak wyprzedany, że poprawa nastrojów w USA i najpewniej dzisiaj w Europie musi się w końcu przełożyć na wzrost indeksów (ale nie na wygenerowanie sygnału kupna).

Piotr Kuczyński, główny analityk Dom Inwestycyjny Xelion

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij