Ryzy ratunkowe powstaną w Bieszczadach
Ciekawy projekt służący bezpieczeństwu w górach realizują leśnicy z Nadleśnictwa Stuposiany wraz z Grupą Bieszczadzką GOPR. To pierwszy w Europie drewniany ślizg ratunkowy, pozwalający ewakuować szybko i bezpiecznie poszkodowanych z najwyższych partii gór. Jednocześnie pozwoli przywrócić krajobrazowi górskiemu historyczne elementy leśnictwa.
Ryzy to urządzenia stosowane niegdyś w Karpatach do tzw. grawitacyjnej zrywki drewna. Kłody samoczynnie zjeżdżały drewnianymi rynnami do składów, skąd można je było spławiać lub ładować na wozy. Tej technologii zaniechano po II wojnie światowej, ale w Centrum Promocji Leśnictwa w Mucznem zrodził się pomysł, by przywrócić ją jako atrakcję turystyczną, która jednocześnie będzie służyć ratownictwu w górach.
- Pierwszy odcinek o długości trzech kilometrów zbudujemy wzdłuż szlaku prowadzącego na Bukowe Berdo, gdyż historyczne przekazy mówią, że tu właśnie istniały ryzy stawiane przez huculskich cieśli z dalekiej Czarnohory - deklaruje Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany. - Resztki drewnianych rynien, dłubanych w pniach potężnych jodeł, znaleźliśmy w pobliskim potoku. Teraz będą one wyeksponowane w pawilonie muzealnym, zaświadczając o historii użytkowania bieszczadzkiego lasu. Wzorujemy się na XIX-wiecznych rysunkach i opracowaniach, ale technologia budowy musi spełniać wymogi współczesności, gdyż ubiegamy się o grant unijny na kwotę 5 milionów euro dla sfinansowania ciągów ryz na wszystkie większe góry w Bieszczadach.
Współrealizatorem projektu jest Grupa Bieszczadzka Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jej ratownicy już zadeklarowali, że po 120 godzin społecznych poświęcą na prace na najbardziej niebezpiecznych odcinkach budowy ciągu ryzowego.
- To kapitalny pomysł, który usprawni nasze działania w górach i pozwoli uniknąć uciążliwego transportu w dół na odcinkach, gdzie zbudowane zostały schody - cieszy się Krzysztof Szczurek, naczelnik Grupy Bieszczadzkiej GOPR. - Drewniane stopnie bardzo niszczą nasz sprzęt, utrudniają zwózkę poszkodowanych, a jednocześnie narażają turystów na urazy związane z przeciążaniem stawów kolanowych. Mamy już środek transportowy, nosze typu KONG, zakupione przez leśników, które po odjęciu kół, mogą sprawnie ślizgać się po ryzach.
Najlepiej byłoby, gdyby turyści, zamiast schodzić, mogli zjeżdżać z gór ryzami. To jednak wymaga przeprowadzenia wielu testów i uzyskania specjalnej homologacji na jakość ślizgu, żeby drzazgi nie wbijały się w części ciała bezpośrednio sunące po ryzie.
- Osobiście uważam, że to nowy, znakomity pomysł na rozkręcanie ruchu turystycznego w tej okolicy - zaznacza Stanisław Orłowski ze Stowarzyszenia Przewodników „Karpaty”. - To może być większy hit, niż zagroda pokazowa żubrów w Mucznem. Budowla byłaby pewnym kandydatem do tytułu Produkt Turystyczny Roku.
Rozpoczęcie budowy planowane jest w najbliższych dniach, a pierwszy odcinek będzie dostępny dla ratowników GOPR już na długi weekend majowy.