Co decyduje o cenie drewna na submisjach?
PODKARPACKIE.
Wciąż niepobity zostaje rekord cenowy uzyskany podczas VII submisji w 2006 roku. Wówczas to za kłodę jaworu (los 2101) niemiecka firma okleiniarska dała 27 072 złote za metr sześcienny. Kłodę tę pozyskano w Paśmie Chwaniowskim w Nadleśnictwie Bircza. Podczas wykonywania zabiegów hodowlanych w drzewostanie, leśniczy wyznaczył do ścinki typowy „rozpieracz” jaworowy, ocieniający kępę młodnika jodłowego. Podczas ścinki zauważono, że drewno ma falisty układ słojów, więc, mimo że krótkie, może znaleźć nabywcę. Jak się później okazało kłoda o wymiarach 2,9 m x 68 cm i masie 1,05 m3 osiągnęła zawrotną cenę.
Inny jawor z tamtej submisji przy masie 2,09 metra sześciennego nie osiągnął najwyższej ceny jednostkowej, ale łączna jego wartość sięgnęła 49 tys. złotych. Nigdzie dotąd nie sprzedano jednej kłody za takie pieniądze. Pochodziła ona z leśnictwa Olszany (Nadleśnictwo Krasiczyn).
Co ciekawe, na tegorocznym przetargu jawor rezonansowy z tegoż leśnictwa (los 636) osiągnął najwyższą cenę - 19.5 tys. zł. za metr sześcienny. Został pozyskany podczas cięć odsłaniających młodniki bukowo-jaworowe.
- Był dość niski, „siedział” w drugim piętrze drzewostanu, miał mocno rozbudowaną koronę a pień krzywy - mówi leśniczy Franciszek Kostka. - Na pierwszy rzut oka jego drewno niczym się nie wyróżniało, poza tęgą krzywizną odziomkową. Dopiero odsłonięcie fragmentu tzw. pobocznicy, pokazało, że falistość słojów ciągnie się na kilka metrów od pnia. Wtedy już nie było wątpliwości, że ta kłoda może być atrakcyjna dla kupców.
Leśnictwo Olszany ma drzewostany bardzo zróżnicowane gatunkowo i zasobne. Sporo w nich jaworów, które leśniczy darzy wielkim sentymentem. Z dumą pokazuje piękne okazy tych drzew, jak również drągowiny jaworzynowe, które wyhodował w ciągu 35 lat swej pracy w tym leśnictwie.