Czy radni zgodzą się na przejęcie akcji Stali Rzeszów?
RZESZÓW. Będą musieli o tym zdecydować na najbliższej sesji Rady Miasta – 28 lutego.
Fot. www.stalrzeszow.pl
Projekt wydaje się niezagrożony, tym bardziej że wiadomo o nim mniej więcej od dwóch miesięcy.
Władze miasta od dawna chciały podźwignąć rzeszowską piłkę nożną. Pojawiały się np. pomysły wykupienia licencji którejś z drużyn grających w wyższych ligach rozgrywkowych. Z tego pomysłu nic nie wyszło.
Temat większego wsparcia rzeszowskich drużyn powrócił w ubiegłym roku. Najpierw pojawił się kontrowersyjny pomysł stworzenia w Rzeszowie nowej drużyny, oczywiście na bazie najlepszych piłkarzy Resovii i Stali Rzeszów. Potem miasto obiecało większą finansową pomoc tej z drużyn, która lepiej zakończy ligowy sezon zimowy. Ten wyścig wygrała Stal i to ona miała otrzymać większe wsparcie miasta. Jednak i tu, na to jak to zrobić, pomysły były różne - np. że miasto będzie płacić klubowi za promocję Rzeszowa. Ostatecznie stanęło na tym, że miasto przejmie część akcji Stali Rzeszów S.A.
Chodziło o wpompowanie w klub 600 tys. zł. Projekt takiej uchwały pojawił się już na styczniowej sesji Rady Miasta. A raczej w opublikowanym planie porządku obrad - przejęcie akcji klubu stanowiło jeden z punktów zmian w uchwale budżetowej, ale nagle zniknął.
Dlaczego? Okazało się, że władze miasta nie mogą sobie ot tak wydawać publicznych pieniędzy, nie pytając wcześniej o zgodę radnych, którzy muszą najpierw zadecydować, czy miasto może wykupić udziały w jakiejś spółce. Takie działanie niemal na pewno zostałoby zakwestionowane przez prawników wojewody.
I taki też projekt uchwały pojawi się na najbliższej sesji rady miasta. Miasto chce przejąć 24 tys. akcji Stali Rzeszów S.A. Każda akcja warta jest 25 zł. W sumie to daje 600 tys. zł. Czyli tu wszystko się zgadza.
Co dalej? Pieniądze są spore i miasto chciałoby mieć kontrolę nad ich wydatkowaniem. Wprowadzi więc do władz klubu swojego człowieka, który ma mieć na to oko.