Radni Rzeszowa za ochroną Lisiej Góry...
RZESZÓW. ...i właściwie przeciwko budowie mostu nad rzeszowskim zalewem.
O tym, że projekt takiej uchwały pojawi się na majowej sesji Rady Miasta wiadomo było od miesiąca. Zapowiadali to radni klubu Prawa i Sprawiedliwości. Tyle tylko, że ów projekt to w zasadzie apel do prezydenta Tadeusza Ferenca o przerwanie jakichko;wiek prac nad pomysłem budowy nowego mostu nad rzeszowskim zalewem.
Choć projekt zgłosili radni PiS, to w zasadzie mają w tej sprawie sojuszników we wszystkich klubach Rady Miasta. Co jedak nie znaczy, że spór wokół takiego właśnie tematu, nie może posłużyć za dobry pretekst do słownych przepychanek. I tak było również na wtorkowej sesji Rady Miasta.
Argumenty wszystkich stron - radnych klubów: i tych co za budową, i tych co przeciwko a także władz miasta - znane są z grubsza od dawna. Na jednej szali znajdują się - odblokowanie ul. Kwiatkowskiego, na drugiej ochrona terenów rekreacyjnych z Lisią Górą włącznie.
Na wtorkowej sesji, władze raczej nie podejmowały tematu. Spierali się sami radni, wszystkich opcji. Efekt? W sumie doszło do czterech głosowań. A to nad tekstem z poprawką, którą zgłosił Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta z klubu Rozwój Rzeszowa, a to nad wnioskiem, żeby projekt odesłać do komisji (nawet zdrowia) aż po zdjęcie projektu z obrad Rady Miasta. Wszystkie w głosowaniach przepadały.
Ostatecznie doszło do głosowania nad samym projektem uchwały (z niewielką autopoprawką). Wynik 13 radnych za, 11 przeciwko. Uchwała-apel do prezydenta została zaakceptowana.