Będzie rewolucja wśród instytucji rynku pracy?
PODKARPACIE. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje efekty Ustawy o Promocji Zatrudnienia i Instytucjach Rynku Pracy z 2014.
Od lewej wojewoda Ewa Leniart, minister Stanisław Szwed, marszałek Władysław Ortyl oraz starosta rzeszowski Władysław Ortyl. Fot. Adam Cyło
Daje sobie na to czas do czerwca tego roku. A co, jeśli analizy wypadną niekorzystnie? Możliwe, że będzie nowelizacja dotychczasowej ustawy lub powstanie zupełnie nowa.
Mówił o tym w poniedziałek Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, który odwiedził Rzeszów, żeby m.in. spotkać się z dyrektorami podkarpackich Powiatowych Urzędów Pracy, ale także z Zarządem Regionu NSZZ Solidarność.
Co konkretnie analizują urzędnicy ministerstwa?
- Główne założenia tej oceny są takie - mówił Stanisław Szwed - W pierwszym zakresie chcemy otrzymać informacje z PUP i Wojewódzkiego Urzędu Pracy, jak dotychczasowe działania, dotyczące i finansowania, i ich efektywności, skutkują na lokalne rynki pracy. Mam tu na myśli głównie aktywne formy przeciwwdziałania bezrobociu. Czy te środki, które trafiają poprzez ministerstwo do Powiatowych Urzędów Pracy i Wojewódzkiego Urzędu Pracy są dobrze wydatkowane?
Analizowana jest również ocena Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Tam już zaszły pewne zmiany.
- Rozszerzyliśmy zakres możliwości korzystania z tego funduszu. Jest duże zainteresowanie i już środków brakuje - tłumaczy Szwed - Ale też mamy głosy, że te środki nie zawsze były efektywnie wykorzystane.
Ministerstwo chce również sprawdzić, jak tak naprawdę działają specjalne programy aktywizujące bezrobotnych.
I tu chodzi w gruncie rzeczy o pieniądze. Miejsca pracy finansowane z Funduszu Pracy bardzo często okazują się być „krótkotrwałe”. Są słabo opłacane a ludzie zatrudniani są nie na umowy o pracę a na umowy cywilno-prawne.
Uporządkowania wymaga też kwestia zatrudniania cudzoziemców - w przypadku Podkarpacia głównie Ukraińców. W ubiegłym roku na podstawie oświadczeń, Powiatowe Urzędy Pracy wydają zgodę na zatrudnienie cudzoziemców. W ubiegłym roku takich oświadczeń było ponad 800 tys. Ilość osób, które przyjechały dzięki takim oświadczeniom, była na znacznie niższym poziomie. Problem w tym, że często nie wiadomo tak naprawdę, co się z takimi osobami dzieje. Czy rzeczywiście pracują we wskazanym miejscu, czy też jadą zupełnie gdzie indziej.
I wreszcie ostatnia kwestia, która jest analizowana, to cała struktura instytucji rynku pracy. Innymi słowy, kto komu i jak podlega. Stanisław Szwed nie ukrywa, że ministerstwo chciałoby tu mieć większy wpływ na poszczególne instytucje. Obecna struktura działa już od 15 lat i ministerstwo chciałoby się przyjrzeć, na ile jest efektywna. Tu także chodzi o lepszą kontrolę przepływu środków a z tym ministerstwo ma spore problemy.